wtorek, 7 maja 2013

Zawieszenie

Chwilowo zawieszamy bloga. Jest już prawie koniec roku i trzeba poprawić stopnie więc nie mamy dużo czasu.  Ale obiecujemy, że wrócimy z nowym imaginem napisanym przez jedną z naszych koleżanek. Blog zawieszony do odwołania. Kochamy ;***

wtorek, 16 kwietnia 2013

Przepraszam ; (

Przepraszam was, że tak mało piszę. To samo odnosi się też do Magdy, no, ale wiecie. Szkoła, nauka, zadania....rolki po południu......nauka. Postaramy się jak najszybciej dodać jakiegoś imagina. Kochamy ;***

niedziela, 7 kwietnia 2013

Witaaaaaam

Mam nadzieję, że się spodobał mój pierwzsy imagin ^-^ miałam go dodać po 3 części imaginu od Wery, ale najprawdopodobniej go nie będzie

;c ;c ;c ;c też na niego czekałam >.< minuta ciszy
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
dobraaa, już xD no i mam ndzieję, że spodobam si.ę wam jako druga autorka tego bloga :) pozdrawiaaam  ♥
/Magda

sobota, 6 kwietnia 2013

imadżinnnnn ;3


Siedziałaś na parapecie i bezsensownie wpatrywałaś się w oświetlone ulice miasta, myśląc, że zaraz zobaczysz znaną ci postać. Rzuciłaś okiem na zegarek, z czego wywnioskowałaś, że spędziłaś już w ten sposób ponad godzinę. Wyciągnęłaś z kieszeni telefon wybrałaś numer i nacisnęłaś odpowiedni przycisk. Po usłyszeniu kilku sygnałów, zrezygnowałaś. Zaskoczyłaś na ziemię, podeszłaś do lustra i przypatrzyłaś się osobie w niej. Jej błękitna sukienka idealnie pasowała do jej delikatnego makijażu i luźno opadających na gołe ramiona, polokowanych włosów, czarne buty podwyższały jej sylwetkę o co najmniej 7 cm. Uśmiechnęłaś się do niej, a ona zrobiła to samo w tym samym czasie. Wyszłaś z apartamentu i zjechałaś windą w dół, zakładając sweterek kolorystycznie pasujący do butów. Skierowałaś się w stronę drzwi, a po chwili znalazłaś się już na dworze. Było lato, ciepły wiatr targał twoje loki na wszystkie strony, a w tle nocnego krajobrazu słychać było fale, rozbijające się o brzeg morza. W dłoni trzymałaś swoją komórkę, którą przed chwilą użyłaś by wysłać krótką wiadomość: „Idę w twoją stronę”. Minęło parę minut, a ty znalazłaś się przy, często odwiedzanej przez ciebie w te wakacje, przyczepie campingowej. Kiedy już chciałaś nacisnąć klamkę i wejść do środka, zobaczyłaś przez odsłonięte zasłonki twojego nowego chłopaka, obściskującego się z jakąś dziewczyną. Z tyłu przypominała twoją przyjaciółkę, z którą spędzałaś ten wyjazd. Przyjrzałaś się bardziej, a wysoka blondynka popatrzała się w twoją stronę i momentalnie odsunęła się od opalonego bruneta.
-Jak mogłaś mi to zrobić!- powiedziałaś, kiedy weszłaś do przyczepy. Zalałaś się łzami, które rozmazały cały twój makijaż.
-... i ty. Zaufałam ci- dopowiedziałaś wpatrując się w zielone tęczówki chłopaka.
-To nie było tak, jak myślisz!- bronił się, ale ty to zignorowałaś i wybiegłaś z pojazdu. Skierowałaś się w stronę hotelu, a twoja twarz robiła się coraz bardziej mokra. Zamknęłaś się w pokoju. Spod łóżka wyciągnęłaś walizkę i zaczęłaś wrzucać do niej wszystkie twoje ubrania szafy. Zamknęłaś bagaż i położyłaś się, by chwilę odpocząć. Po paru minutach zasnęłaś.
Obudziły cię dźwięki dochodzące z dworu. Chwyciłaś telefon i sprawdziłaś godzinę. Była 23:17. Ta godzina kojarzyła ci się tylko z jedną osobą. Z Harry’m. Dlaczego? Dokładnie o tej godzinie go poznałaś.

Siedziałaś i wpatrywałaś się w ludzi tańczących na parkiecie m. in. twoją przyjaciółkę. Widać było, że się dobrze bawiła, dyskoteka dopiero co się zaczęła, a ona zachowywała się, jakby wypiła nie mniej niż 5 drinków. Blondynka tańczyła, a z każdą minutą zwiększała się liczba mężczyzn przy niej.  Zawsze zazdrościłaś jej, że miała większe branie niż ty, ale chłopcy woleli tą zwariowaną i odważną, a nie szarą myszkę. Wstałaś i skierowałaś się do baru by zamówić sobie picie. Nie zwracałaś uwagi na ludzi, wpatrzona byłaś tylko w ekran komórki, bo czekałaś na sms’a od chłopaka z twojej szkoły, który ci się podobał. Pisałaś z nim już od dłuższego czasu, prawił ci wiele komplementów, a ty czekałaś aż zada ci tylko jedno pytanie. Zamówiłaś coca-colę dla siebie i drinka dla  [imię twojej (blond) koleżanki]. Swój napój wypiłaś już przy blacie. Szłaś na miejsce w jednej ręce trzymając picie, a w drugiej telefon. Nagle znalazłaś się na ziemi i poczułaś silny ból głowy. Sprawdziłaś ostatni raz godzinę, była 23:17. Rozłożyłaś się na podłodze i dałaś sobie do zrozumienia, że w końcu musisz wstać. Odepchnęłaś się dłońmi i znalazłaś się w pozycji siedzącej.
-Przepraszam- usłyszałaś za twoimi plecami nieznany ci głos. Odwróciłaś się i zobaczyłaś śliczne, zielone oczy, od których nie umiałaś oderwać wzroku.
-Nic nie szkodzi- rzuciłaś, a chłopak pomógł ci stanąć na nogi.
-Harry- powiedział trzymając twoją dłoń w swojej.
-[t.i.]
-Ładnie- rzekł i ukazał szereg śnieżnobiałych zębów- Naprawdę przepraszam- dodał, a ty zachichotałaś.
-Jesteś mi coś winny, bo wylałeś mi drinka- powiedziałaś, po czym się uśmiechnęłaś.
-Może spacer?- zaproponował Loczek. Bez wahania zgodziłaś się i wyszliście z klubu. Spacerowaliście po plaży, czułaś się, jakbyś znała go już dobre parę lat.
-Będziemy musieli się już pożegnać- westchnął Harry, kiedy staliście pod twoim hotelem.
-Na to wygląda- niechętnie przyznałaś. Nagle poczułaś, jak jego usta dotykają twoich. To było najlepsze kilka sekund w czasie tych wakacji.
-Zadzwoń- powiedział zielonooki, uśmiechnął się i odszedł. Nie ruszyłaś się z miejsca przez jakieś 5 minut, bo układałaś sobie w głowie to, co akurat się stało.

“Can't believe your packin your bags
Tryin so hard not to cry
Had the best time and now its the worst time
But we have to say goodbye”

Słysząc te słowa śpiewane przez znany ci już głos, powoli z twoich oczu wypłynęły łzy. Otworzyłaś okno i zobaczyłaś Harry’ego.
-Ogarnij się!- krzyknęłaś ze śmiechem n twarzy, a ludzie idący po ulica dziwnie się na was patrzyli, ale Loczek nie ustępował i śpiewał dalej:

Don't promise that you're gonna write
Though promise that you'll call
Just promise that you won't forget we had it all”

Po paru przemyśleniach zdecydowałaś się zejść do niego.
-Dlaczego to robisz?- zapytałaś go, znajdując się przed hotelem.
-“Cause you were mine for the Summer now we know its nearly over feels like snow in September but I always will remember you were my Summer love- wyszeptał ci na ucho, po czym swoimi dłońmi dotknął twoich policzków- you always will be my Summer love”- dopowiedział i namiętnie cię pocałował.

/Magda.

czwartek, 4 kwietnia 2013

Drodzy moi czytelnicy xd

No więc.... Nie chce mi się teraz pisać 3 części więc trochę sobie teraz poczekacie ;) Ale mam dla was coś ;D Napisały to moje 2 koleżanki, które prawdopodobnie dobrze znacie : Magda ;* oraz Martusia :*** (Disappear_xoxo). Justin powinien to przeczytać ;)

Drogi Dżastinie!

Dzisiejsza noc była wspaniała. Nie wiem, czy ją pamiętasz, ale ostro się zabawiliśmy. Kupiliśmy Picollo
i gumki do włosów. Zrobiłam Ci piękne kucyczki. Wyglądałeś nieziemsko. Upiliśmy się szampanem dla dzieci. Miałeś niezłą banie, skakałeś po łóżku i krzyczałeś, że jesteś wolny jak ptak. Chciałeś skoczyć z łóżka, ale uznałeś, że dywan będzie bardziej niebezpieczne. Nie było w pokoju tego niebezpiecznego narzędzia, więc latałeś po hotelu w jego poszukiwaniach. Gdy w końcu go znalazłeś, skoczyłeś, łamiąc
sobie włosy u nóg. Byłeś załamany. Chciałeś zadzwonić do swojej fryzjerki, ale ona nie zajmuje się
takimi sprawami. Poza tym nie wiedziałaby jak trafić do Łodzi. Poszedłeś, więc do Biedronki po pierogi i bigos. Miałeś szczęście, ponieważ była całodobowa. Kupiłeś także Coca-Colę z gazem w proszku. Upiłeś się jak idiota. Szedłeś slalomem po ulicy i przewracałeś się co krok. Niestety była otwarta studzienka kanalizacyjna i wpadłeś tam, po czym znalazłeś się w Narnii. Spotkałeś tam Królową Śniegu, którą okazała się być Selena. Poszliście do chatki i robiliście 69 z papieru. Selena zakochała się w Tobie i oto tak uratowałeś Narnię. Jej serce buchało odtąd gorącym płomieniem. Napisała o tym tomik poezji, a najsłynniejszy z wierszy to „69……………………… z papieru”.
Cieszę się, że Twoja historia skończyła się szczęśliwie. Miło patrzeć, jak piszesz piosenki miłosne.
Jesteś bogiem wielu dziewczyn. Mam nadzieję, że nasze kolejne spotkanie skończy się trzeźwo. Nie mogę się doczekać kolejnego Twojego koncertu w Polsce. 

M. M. i W.

P.S. Czekam na szybką odpowiedź. 


 Nie wiem jak was, ale mnie ta historia urzekła . Oceniajcie ;) O i wiem, że tak jakoś dziwnie się to zrobiło, ale trudno ;)

niedziela, 31 marca 2013

Wesołych świąt!!!!!

Wesołych, spokojnych , radosnych, słodkich, świąt miśki!!!! ;* Aby śnieg stopniał -.- A dzisiaj ulepcie tyle zająców ze śniegu ile się na podwórku zmieści!!!! O i mokrego dyngusa. Życzą:
Magda i Wera <3

sobota, 30 marca 2013

Imagin z Niallem cz 2

Czekałaś gotowa aż Niall po ciebie przyjdzie. Jak zawsze byłaś skromnie ubrana i uczesana. Nigdy z Niallem nie stroiliście się dla siebie. Miałaś na sobie dżinsy , białą koszulę , a na to dżinsową kamizelkę. Twoje włosy były rozpuszczone. Co 5 minut sprawdzałaś komórkę , ile jeszcze zostało do 18. Czas leciał ci bardzo powoli, a ty nie umiałaś go przyśpieszyć. Byłaś bardzo niecierpliwa i miałaś ochotę sama do niego pojechać. Po pewnym czasie nareszcie usłyszałaś dzwonek do drzwi. Szybko je otworzyłaś. Ale to nie był Niall. To był Ryan.
Ty: Co ty tu robisz?
R: Przyszedłem do ciebie?
Ty: Aha, fajnie. To teraz wyjdź. Pa.
Popychałaś go za plecy do furtki. Nie miałaś ochoty na jego ciągłe wizyty. Ryana jednak nie dało się szybko zignorować. To było nurtujące.
R: A jeśli ja nie chcę iść?
Ty: To masz poważny problem bo ja nie życzę sobie twoich ciągłych odwiedzin.
R: Nie życzysz sobie odwiedzin swojego przyjaciela? Jak byłem twoim chłopakiem częściej się widywaliśmy. Hej. Chyba, że my powinniśmy znowu być parą.
Ty: Weź mnie już nie denerwuj. Rozmawialiśmy o tym tysiąc razy. Wiesz dobrze , że to co było to przeszłość.
R: To powiedz mi dlaczego mnie wyganiasz?
Ty: Bo wychodzę tak?
R: To super idę z tb. :)
Ty: Nie! Nigdzie nie idziesz bo wychodzę z Niallem.
R: Co ten Niall ma czego ja nie mam? A tak racja, zapomniałem, SŁAWĘ!
Ty: Oj przestań. Znałam go jeszcze zanim był sławny.
W tej chwili pod bramę podszedł właśnie on. Jego mina nie wyglądała na zadowoloną. I była to chyb wina Ryana.
Ty:  O....  Cześć Niall.
N: Tak. Cześć. Co on zaś tu robi?! Łączy was coś?
Ty: No co ty?  Nic , a nic.
R: Owszem łączy nas coś.
Byłaś wkurzona na Ryana coraz bardziej.
N: Co on gada?!
Ty: Nie mam pojęcia. Przysięgam, że nic nas nie łączy.
R: Tak? A ja myślałem, że przyjaźń ;D
To były wredne wygłupy twojego ex, które powodowały złość u większości osób.
Ty: Dobra Niall chodźmy . Ty!-wskazałaś palcem na Ryana- Idziesz do domu. Nie za mną.
Twój chłopak zabrał cię za rękę i ruszyliście. Ciekawiło cię , gdzie idziecie. Czy do wesołego miasteczka, czy do kina, czy na kolację? Nie wiedziałaś. Po chwili zdałaś sobie sprawę , że idziecie do parku. Gdy podeszliście pod park Irlandczyk się odezwał.
N: A teraz zamknij oczy.
Ty: Czemu?
N: Po prostu zamknij.
Zrobiłaś jak kazał. On cię prowadził, a ty mu ufałaś. Po chwili powiedział, że możesz już otworzyć oczy. Nie mogłaś w to uwierzyć. Zorganizował dla ciebie piknik. Ale nie taki zwyczajny. Na kocu były dwa talerze , a na nich przystawka. Z tyłu stali dwaj skrzypkowie , a na samym końcu parku stała mała przyczepka z mini kuchnią i toaletą. Od razu rzuciłaś się blondynowi na szyję.
Ty: Nie musiałeś tego robić. Mogliśmy po prostu wyjść do kina jak zawsze. Przecież mówiliśmy sobie, że będziemy normalna parą.
N: W jakim sensie normalną?
Ty: W takim, że nie będzie żadnych drogich kolacji, ani drogich wyjść.
N: Ach tam. Od czasu do czasu każdemu się przyda.
Uśmiechnęłaś się. Usiedliście na kocu i zaczęliście jeść przystawkę. Byłaś tym wszystkim zachwycona. Muzyka grana przez skrzypków była naprawdę przepiękna. Romantyczną atmosferę przypieczętowaliście pocałunkiem.
N: Przepraszam cię na chwilę, ale idę do kuchni powiedzieć o następnym posiłku.
Ty: Spoko.
Gdy Niall rozmawiał z kucharką usłyszałaś dźwięk sms'a. Ale nie był to twój telefon. Był to telefon twojego chłopaka. Stwierdziłaś, że nic się nie stanie jak przeczytasz. Zabrałaś komórkę do ręki i odblokowałaś klawiaturę.
'Hej. Ostatnia noc była wspaniała. Kiedy powtórka z rozrywki? ;***
Katherine.'
Ta wiadomość tobą wstrząsnęła. Nie wiedziałaś co myśleć i powiedzieć jak Niall wróci. 



Ta część również krótka, więc jak się pewnie spodziewacie po zakończeniu , będzie również 3. Mam nadzieję, że ta część również się podoba :). Zapomniałabym. Tego posta dedykuje mojemu alpakorożcowi Darii Rezner ;* Kocham cię myszo <3 

Będzie post!

Moi najdrożsi czytelnicy <3 Mam dzisiaj tak ZAJEBISTY humor, że napiszę dziś nst. część. Przesłałabym fragment jednej rozmowy, ale postaram się być dzisiaj grzeczna i nie zrobię tego tej osobie! Hahaha!!! W tych czasach już nawet zwykłego bloga nie można pisać bo się czepiają. Dobra spadam miśki ;*

czwartek, 28 marca 2013

Krótka notka

Nie wiem czy dzisiaj napiszę nst. imagina bo nie chce mi się ;) Czytałam dzisiaj rozmowę mojej przyjaciółki z taką jedną Alą i po prostu jebłam i nie wstanę :D Niektórzy ludzie są tak popierdoleni , że aż szkoda gadać. Dobra , to co do tego imagina to nwm. Nq myszki ;*

środa, 27 marca 2013

Imagin z Niallem cz. 1

Imagin z Niallem:

Zdawałaś sobie sprawę, że to już za godzinę, ale jakoś cię to nie ruszyło. Siedziałaś spokojnie jak zawsze i czytałaś książkę. Za godzinę przyjdzie Niall. W końcu wraca z trasy. Długo się nie widzieliście. Czy on cię jeszcze w ogóle pamięta? Czy wie jakiego koloru masz włosy, oczy? Czy pamięta jeszcze ile on dla ciebie znaczy? Starałaś się jednak odrzucać te pytania z głowy. Nie mogłaś ciągle się tym zanudzać. Odrzuciłaś więc książkę na bok i poszłaś do kuchni zobaczyć co z ciastem, które piekłaś. Usłyszałaś dzwonek do drzwi. To nie mógł być Niall . Podeszłaś do drzwi i je otworzyłaś. Był to twój były chłopak Ryan. Obecnie jest twoim przyjacielem, ale ciągle powtarza ci o tym byście do siebie wrócili. Ty tego jednak nie chciałaś. Podczas gdy Nialla nie było , poszłaś z twoim ex i innymi znajomymi do kina, a potem na drinka. W pewnej chwili doszło do pocałunki pomiędzy tobą , a Ryanem. Staracie się o tym nie rozmawiać, bo to było znienacka i nie zamierzone. Nie chciałaś również aby Niall się o tym dowiedział. To był tylko przypadek.
R: Hej . Wejdę ok?
Ryan nie zważając na nic wszedł do domu i usiadł na krześle w kuchni. Ty zamknęłaś drzwi i podeszłaś do niego.
R: Hmmm.... czuję ciasto. To sernik?
Ty: Co ty tu robisz?
R: A tak wpadłem. Strasznie mi się nudzi . Stwierdziłam, że jak przyjdę to może porobimy coś razem. Tak jak za czasów gdy jeszcze byliśmy razem. No wiesz.
Ty: Nie mam czasu, musisz iść.
R: Co jest ważniejszego od dobrej zabawy z kumplem. A tak właściwie to możemy iść do wesołego miasteczka.
Ty: Wiedz, że są jednak ważniejsze rzeczy od tego. Proszę idź.
W tym momencie od strony piekarnika dochodziło pipczenie.
R: Chyba ciasto się już zrobiło.
Ty: Taaa.....
Otworzyłaś piekarnik i wyciągnęłaś ciasto. Zostawiłaś blachę na blacie, aby zdążyła wystygnąć.
Ty: Ja się zajmę tym ciastem, a ty wyjdź.
R: Nie wyjdę póki nie dasz mi kawałka ciasta.
Ty: Ale ja nie mam czasu. Zaraz mam gościa.
R: Tak? A kto przychodzi?
Ty: Czy to takie istotne.
R: A co ? Kumplowi nie powiesz? Ej no przestań. Gadaj.
Ty: To Niall. Nie widziałam go parę miesięcy więc proszę cię abyś wyszedł.
R: A to ten twój kochaś przychodzi.
Ty: Ryan proszę cię. Wyj....
Nie zdążyłaś dokończyć gdy do drzwi zadzwonił kolejny dzwonek.
Ty: O matko. Ja idę otworzyć, a ty wyjdź drugimi drzwiami, albo cię \zastrzelę .
R: Nooo... zaraz.
Ty: Teraz!
R: Idź do tych drzwi.
Jak powiedział tak zrobiłaś. Poprawiłaś włosy i pociągnęłaś klamkę. Gdy go zobaczyłaś nie mogłaś uwierzyć. Twój piękny Niall stał u progu drzwi z bukietem kwiatów. Widziałaś go na zdjęciach, filmach, ale od tak dawna nie widziałaś go na żywo. To był dla ciebie w pewnym sensie szok.
N: Hej :)
Ty: Cześć.
Wasze usta zbliżały się do siebie gdy musiało wam coś przeszkodzić. I oczywiście był to Ryan.
R: O hej Niall. Dawno się nie widzieliśmy.
N: Co on tu robi?!
Ty: Go miało tu nie być.
R: A to nie ty mnie tu zaprosiłaś.
N: Co?!
Ty: Ryan spadaj! Powtarzam ci to któryś raz. Wyjdź!
R: Dobra, spoko. Nie będę wam przeszkadzać. Tylko się nie połknijcie. Pamiętaj , jestem jak ninja . Nie widzisz mnie , a jestem.
Twój były wyszedł, a ty nie ogarniałaś tego co się przed chwilą stało. Zapomniałaś , że twój boski chłopak stoi przed tobą i czaka na zaproszenie do domu.
Ty: Przepraszam cię za to. Zapomnijmy. Może wejdziesz?
N: Taki miałem zamiar.
Podał ci kwiaty i usiadł na fotel w salonie. Ty poszłaś zanieść kwiaty to kuchni i zobaczyłaś na nich jakąć karteczkę. Postanowiłaś przeczytać.
'Bądź gotowa o 18. Przyjdę po ciebie i pójdziemy na prawdziwą kolację. 
Twój Niall ;* '
I znowu nie wiedziałaś o co chodzi. Pobiegłaś do salonu gdy dostrzegłaś, że Nialla już tam nie ma. Zastanawiałaś się kto tu był ninja. 





Pierwsza część krótka , ale jestem zmęczona i nie chcę mi się już pisać. Tak czy siak mam nadzieję, że post się podoba. O! I nadzieję, że podoba wam się nowa grafika :) Całuję ;*
Wera  :D

Cześć

Sorry, że tak mało piszę. Więc..... postanowiłam, że będę pisać tego bloga z pewną osobą. A tą osobą jest chyba dobrze wam już znana Magda. Mam nadzieję, że jej imaginy też się jej spodobają :)

sobota, 16 marca 2013

Hej.

Przepraszam, że nie dodaję postów, ale nie bardzo mam ostatnio czas. Jak będę miała to napiszę :D  Teraz jestem na urodzinach. Mam nadzieję, że szybko pójdziemy bo nigdy nie chce mi się tu siedzieć. Co nie znaczy, że nie jest fajnie.  Ok. To ja wracam do tego co robiłam .Cześć :)

czwartek, 14 marca 2013

Hej

Przepraszam, że nie pisałam, ale nie specjalnie miałam humor. Ale jutro postaram się coś napisać. TO chyba mój najkrótszy post. *-*  Pa ;*

wtorek, 12 marca 2013

Zostaje...

Zostawiam bloga. 2 koleżanki mnie i wasze komentarze. Dzięki ;* Co nie zaprzecza temu , że może się to zmienić. Postaram się ignorować wredne komentarze. A ponieważ ta osoba pewnie czytała poniższy post jutro powie pewnie coś w stylu , że to było żałosne czy coś. Osobiście sądzę iż ta osoba jest żałosna, gdyż nie zwraca uwagi na treść tylko na to, że ja to piszę.
Już dzisiaj raczej nie napiszę żadnego imagina bo i tak nie mam czasu. Zresztą zazwyczaj trochę mi to zajmuję , więc i tak bym się nie wyrobiła. I mam tu dla was jeszcze takie pyszne zdjęcia:












Dobra mam więcej , ale mi się nie chcę. Jutro postaram się napisać coś. Ale to zależy ile będzie  w szkole. Jeszcze raz dzięki :)

Bardzo, ale to bardzo przepraszam!!

Przepraszam, ale chyba tymczasowo zawieszę bloga. Pisałam go dla osób, które chciały go czytać i znalazły się takie. Za to bardzo dziękuję. Ale nie bardzo chce aby czytały go pewne osoby więc póki co go zawieszam. To znaczy jeszcze nie wiem. Czy go naprawdę zawieszę dam znać około 20, może 21. Nie jestem jeszcze po prostu w  100% przekonana. A jeśli będziesz chciała go dalej czytać to dzięki, ale jeśli będziesz go chciała czytać tylko po to, aby pochwalić się w szkole jak to się uśmiałaś, to tu nie wchodź. Ja miałam wrażenie , że blog się podoba, ale jeśli jest inaczej to trudno. Jeśli zdecyduję się na zawieszenie bloga, to może założę nowego (ale wtedy nie podam jego nazwy, chyba , że podasz mi swoje tt) lub w ogóle nie będę pisać. Przepraszam :( A tak na pocieszenie, macie tu Nialla :)

poniedziałek, 11 marca 2013

Imagin z Liamem

To takie trochę dołujące. Aby zrobić klimat puśćcie sobie tą piosenkę. http://www.youtube.com/watch?v=MrL7NiiQTHI Miłego czytania :)




-To już dziś! TO JUŻ DZIŚ!!!!!!!!!!!!!!!
Wykrzykiwałaś na cały głos jak nienormalna. Dzisiaj ty i Liam mieliście pierwszą rocznicę w związku. Nie umiałaś się doczekać , gdy Liam przyjdzie do twojego domu , zjecie kolacje, pooglądacie filmy , itp. zastanawiałaś się jednak czy to nie moment by zrobić krok naprzód . Jednak wasz związek się nie śpieszył. ?Kiedyś gdy oglądaliście razem film, Liam przysunął się do ciebie i zaczął głaskać twojego kolana. Wiedziałaś od razu co ma na myśli. Odwróciłaś głowę w jego stronę i spojrzałaś niepewnie. On odsunął się i przeprosił. Powiedział , że jeśli nie chcesz tego robić to nie musisz. Gdy ty jednak próbowałaś się wytłumaczyć, że nie chodzi o to, że nie chcesz to on powiedział, że naprawdę nie ma sprawy i, że macie o tym zapomnieć. To był kochany chłopak. Zawsze cię rozumiał, a ty rozumiałaś go. Kochałaś go ponad życie. Więc dzisiejsza kolacja miała być wyjątkowa. Doskonale pamiętałaś tę chwilę, kiedy Liam powiedzieć, że nie chce być już tylko twoim przyjacielem. Chciał czegoś więcej tak jak ty. Więc może teraz też chciał czegoś więcej? Zwykła kolacja mu nie wystarczała. Te pytania chodziły ci po głowie. Ale uważałaś , że jak coś ma cię stać to się stanie. Chciałaś tylko by było idealnie, niezwykle. W przygotowywaniach pomogła ci mama.
M: Czyli jak? Jesteście już rok razem?
Ty: Tak! Jak dla mnie to wspaniale!! 
M: Bo ja wiem. Nie jestem przekonana co do tego chłopca.
Ty: Co? Przecież tyle razy mi mówiłaś jaki to Liam jest odpowiedzialny, o i jaki zdolny.
M: No tak. Ale zrozum córciu. Liam jest sławny. On nie musi się tobą interesować. Nie mówię, że ta nie jest, ale będziesz musiała mieć do niego bardzo dużo zaufania.
Ty: Dlaczego tak sądzisz?
M: Zrozum. Na koncertach jest pełno dziewczyn z napisami ' I love Liam ' . Będziesz musiała się dzielić uczuciami. 
Ty: Mamo. Nie obchodzi mnie co inne dziewczyny do niego czują. Ważne jest to co on czuje do mnie i co ja do niego. Nieprawda ? 
M: Niby tak. Tylko, że ucz się na moich błędach. Twój tata też był piosenkarzem. Rockmenem . I co z nim teraz? Jest na skraju bankructwa ze swoją dziewczyną z Texasu .
Ty: Mamo nie każdy musi taki być. Liam to naprawdę uroczy chłopak i wiem, że mnie nie skrzywdzi. Jeszcze przy nikim nie czułam się tak dobrze .
M: I życzę ci jak najlepiej. 
Mama pocałowała cę w czoło. Atmosfera zrobiła się od razu cieplejsza.
Ty: Ale nie będzie cię na weekend w domu prawda? Wyjeżdżasz jeszcze dzisiaj. Nie?
M: Teraz dopiero widzę jak bardzo próbujesz pozbyć się własnej matki z domu .
Zaczęłyście się od razu śmiać . Było wiadomo o co ci chodziło. Ty czekałaś tylko na tą jedną noc. Te myśli nie odrywały się od ciebie. 
Twoja mama wyszła z domu o 15:55. Ponieważ Liam miał przyjść dopiero o 20 postanowiłaś zadzwonić jeszcze do twojej koleżanki Magdy. Z  Madzią znałyście się od 10 lat i bardzo lubiłaś zwierzać się jej ze swoich problemów. Wybrałaś numer i zadzwoniłaś:
Ty: Hej. Wpadniesz do mnie ? Chciałam pogadać?
Mag: Hej. A czy to coś ważnego?
Ty: Dzisiaj jest najprawdopodobniej najwspanialszy dzień w moim życiu!
Mag : Będę za 15 minut. Ok?
Ty: Nie ma problemu. Czekam.
Podczas czekania na Magdę dalej sprzątałaś w domu. Dużo do sprzątania już nie zostało. Właściwie to tylko powycieranie kurzów. Dało się to zrobić w twoim wykonaniu 5 minut. Potem padłaś zmęczona na kanapę. Ledwo się położyłaś a tu zadzwonił dzwonek do drzwi. Niestety  musiałaś wstać. Otwarłaś drzwi, a tam Magda!
Mag: Hej. Co to za ważny dzień??
Ty: Wejdź i usiądź. Zaraz wszystko ci opowiem.
Mag: Spoko.
Magda usiadła. Ty podałaś jej sok wiśniowy i usiadłaś obok niej. Ona była trochę zdziwiona, bo stół był tak wystrojony jakby miała spotkanie z prezydentem.
Mag: Dla kogo ten stół. Obama przychodzi?
Ty: Nie czas na głupie żarty. Serio.
Mag: Ale ja nie żartuję. Poważnie się pytam.
Ty: Nie... Mam dzisiaj rocznicę z Liamem.
Mag: Nie mogłaś powiedzieć tego przez telefon? Byłabym szybciej.
Ty: Nie. Bo strasznie się boję. Ledwo co wrócił do mnie. Nie było go 3 miesiące. A co jeśli mu się już znudziłam?
Mag: Wątpię. Ale martwię się jednak o coś innego.
Ty: O co?
Mag: Czytałam, że podobno ma znowu kłopoty z nerką.
Ty: Nie wierzę w te bzdury. Dobrze wiemy, że Liam trzyma się bardzo dobrze. Nie pije. Nie pali. Czemu miałby mieć kłopoty.
Mag: Ty też masz tylko jedną nerkę. Chyba wiesz jakie to problemy.
Ty: Szczerze? To nic specjalnego. Z jedną nerką też da się żyć.
Mag: Skoro uważasz , że to tylko plotki to ok.
Ty: Tylko mam jedną sprawę do przemyślenia . Chciałabym zrobić spory krok do przodu w naszym związku. Sama wiesz o co chodzi.
Mag: Masz na myśli... no wiesz?
Ty: Tak, ale nie wiem czy jestem gotowa. Nigdy tego nie robiłam.
Mag: Nie stresuj się. To, że to wasza rocznica , nie oznacza, że musicie iść zaraz do łóżka . Jak będziesz gotowa i oboje zadecydujecie, że jest na to pora. Dopiero wtedy możesz o tym myśleć.
Ty: Masz rację. Cieszę się, że zawsze mogę na ciebie liczyć.
Mówiąc to mocno przytuliłaś Magdę. Potem poszłyście do twojego pokoju wybierać ubranie ,robić makijaż i fryzurę. Ona zawsze chciała być w przyszłości kosmetyczką i wychodzi jej to bardzo dobrze. Wybrałyście dla ciebie granatową bluzkę na ramiączkach , czarną spódnicę i srebrny naszyjnik z twoim imieniem. Włosy również miałaś pięknie ułożone. Madzia zrobiła ci na końcówkach loki. Wyglądałaś naprawdę bajecznie. Zanim się obejrzałyście była już 19:45. Szybko pożegnałaś się z przyjaciółką po czym zaczęłaś wznawiać przygotowania. Liam przychodził różnie. Raz za wcześnie, raz za późno. Nigdy nie wiadomo było kiedy się go spodziewać. Po chwili usłyszałaś dzwonek do drzwi. Szybko otworzyłaś drzwi. Za nimi stał przystojny facet , którego w ogóle nie poznałaś, ale wiedziałaś, że był to on. Twój chłopak, na którego czekałaś 3 miesiące.
L: Hej. Pięknie wyglądasz.
Ty: Cześć.
L: Yyyy... cześć. Wpuścisz mnie do środka może??
Ty: No pewnie.
Poczułaś się głupio. Nie lubiłaś gdy robił taką minę. Jednak to przeminęło bo Liam podszedł do ciebie i cię pocałował. Było to naprawdę wspaniałe uczucie dotknąć jego warg po tylu miesiącach.
Ty: Może usiądziesz?
L: Dzięki.
Usiedliście na miejsca. Chwilowo panowała cisza. Nie wiedzieliście co powiedzieć. Ale szybko się to zmieniło.
L: Jak tam u ciebie. Nie widziałem cię od wieków. Jak na studiach.
Ty: Yyyy.... rzuciłam studia.
L: Czemu?! Przecież byłaś tam naprawdę dobra.
Ty: Nie dawałam rady.
L: Ale w czym ?
Ty: Po prostu nie dawałam. Mama i tak chce abym pracowała w rodzinnej kawiarni więc to nie miało sensu.
L: Nie uważam tak. Gdyby kawiarnia tak zbankrutowała to nie znajdziesz pracy.
Ty: Nie sądzę by to był dobry pomysł.
L: Proszę wróć na studia . Dla mnie.
Ty: No dobra. Pomyślę nad tym.
L: Słuchaj. Mam ci coś ważnego do powiedzeni.
Po tych słowach Liam wstał z krzesła. Podszedł do ciebie i chwycił  cię za rękę. Nie wiedziałaś co robi. Byłaś poddenerwowana. Również wstałaś. Twój chłopak już prawie klęknął, ale zaczął krzyczeć i zwijać się z bólu. Zszokowało cię to.
Ty: Liam!! Liam co się dzieję. Liam!!!
L: Moja nerka! Strasznie boli. Nie zniosę tego!!
Ty: Poczekaj zadzwonię po pogotowie.
Pobiegłaś szybko do kuchni po telefon zostawiając twojego zwijającego się z bólu chłopaka na podłodze. Zadzwoniłaś po karetkę i wróciłaś do salonu. Nie mogłaś patrzeć jak Liamowi lecą łzy z bólu.  Ty również zaczęłaś płakać. Po 5 minutach przyjechała karetka i zabrała was oboje. Nie umiałaś się opanować . Bałaś się. Bałaś się o życie najbliższej ci osoby. Zbyt go kochałaś by go stracić. Po chwili dojechaliście do szpitala.   Twojego chłopaka od razu zawieźli na salę operacyjną . Czekałaś 2 godziny na wieści od doktora. Było już grubo po 23.
D: Niestety mam złe wieści panno (t.y)
Ty: W jakim sensie.
D: Odkryliśmy na nerce pana Payne'a liczne guzy. Sądzę, że pan Payne nie przeżyje nocy, a nowej nerki nie ma na zawołanie. Przykro mi.
To cię załamało. Zaczęłaś wrzeszczeć na cały głos. Myślałaś , że skoczysz z okna. Nie mogłaś tego słuchać. Doktor zaczął cię bezskutecznie pocieszać.
D: Panno (t.y) . Proszę się uspokoić. Takie jest życie. Naprawdę mi przykro. Jeśli pani chce mamy tu pokój, w którym dojdzie pani do siebie.
Ty: Chwila. Mówi pan, że jeśli znajdzie się dawca zdrowej nerki to Liam przeżyje?
D: Tak. Ale my nie damy rady znaleźć dawcy nerki w jedną noc.
Ty: Taki dawca stoi przed panem. Oddam swoją nerkę. Ale proszę! Błagam! Niech on przeżyję.
Upadłaś na kolana. Byłaś cała zapłakana i spuchnięta.
Ty: Ale błagam. Niech przeżyje.
D: Zgodzę się, ale mam parę pytań.
Ty: Niech pan pyta o co chce. Ale błagam szybko! On musi przeżyć!
D: Ile ma pani lat?
Ty: 19.
D: Czy pani obydwie nerki są sprawne?
Ty: Właściwie. To ja mam tylko jedną nerkę.
D: Pani oszalała?! Nigdy się na to nie zgodzę. To życie kosztem innego człowieka. On nie będzie umiał żyć ze świadomością, że pani oddała życie. Z resztą nie mogę uśmiercić człowieka.
Ty: Ale ja błagam! Życie bez niego to nie życie! Jeśli on umrze ja zrobię ze swoim życiem  to samo!
D: Nie mogę się na to zgo...
Ty: Błagam niech pan przeszczepi te nerkę!!!
D: To nie jest łatwa decyzja. Ale zgoda. Zrobię to.
Ty: Dziękuję. Tylko mogę pana prosić o 10 minut? Muszę coś załatwić.
D: Dobrze . Za 10 minut podpiszę pani umowę o zgodę na przeszczep i widzimy się na sali operacyjnym.
Ty: Oczywiście. Nigdy panu nie zapomnę tego co pan zrobił. Będę się za pana modlić w niebie.
Doktor odszedł z niezadowoloną miną. Ty jednak wyciągnęłaś z torebki 2 kartki. Zapomniałaś jednak długopisa. Zobaczyłaś , że przed salą operacyjną wisi kurtka od Liama. Pomyślałaś, że może w jego kurtce znajdziesz . Gdy grzebałaś po kieszeniach natknęłaś się na coś dziwnego. Było to małe pudełeczko. Otworzyłaś je . W środku był przepiękny pierścionek. Teraz już wiedziałaś co Liam chciał zrobić zanim to wszystko się wydarzyło. Nie miałaś jednak dużo czasu. Wzięłaś długopis i zaczęłaś pisać.
Minęło 10 minut po czym podpisałaś papieru potrzebne do przeszczepu. Weszłaś na salę operacyjną i zobaczyłaś nieprzytomnego Liama. Było ci smutno, ale jednocześnie byłaś szczęśliwe, że dasz mu szanse na nowe i być może ciekawsze życie.
Gdy leżałaś już na stole operacyjnym musiałaś coś przekazać lekarzowi.
Ty: Doktorze. Czy mogę pana prosić aby dał pan to mojej mamie i mojemu chłopakowi po operacji?
D: Co to jest?
Ty: Koperty. Proszę nie dopytywać o szczegóły. Można zaczynać operację. Do zobaczenia w następnym życiu.


(po operacji)
Operacja się powiodła. Wszystko było wspaniałe. Z jednym minusem. Ciebie już nie było. Byłaś na drugim świecie. Jednak wszystko widziałaś . Widziałaś co zrobi Liam i twoja mama po otworzeniu koperty. Bałaś się tej reakcji, ale nie miałaś już innej opcji. Nie chciałaś aby całe One Direction się rozpadło z powodu śmierci Liama. Nie chciałaś też żyć bez niego. Chciałaś by jego życie było teraz inne. Lepsze. 
Po paru godzinach twój były chłopak się obudził. Panikował . Nie wiedział co się stało. Wypytywał się o ciebie. Doktor nie wiedział co mu powiedzieć więc po prostu przekazał mu kopertę. Zaczął czytać
'Liam. Tak mi przykro, ale nie ma mnie już na tym świecie. 
Zrobiłam to dla nas i dla ciebie. Nie mogłam pozwolić na twoją śmierć. 
Teraz jestem w innym, lepszym świecie. I pomimo tego, że mnie nie widzisz ja 
zawsze będę przy tobie. Życie bez ciebie nie było by dla mnie życiem. 
Dlatego pożegnałam się z tym życiem.  Gdybyś umarł , ja zrobiłam by wszystko by być
tam gdzie ty. Ale ty tego nie rób. Miej lepsze życie. Inne niż dotychczas. Wierzę , że
znajdziesz sobie wspaniałą dziewczynę. Taką , z którą będziesz mógł 
spędzić życie i dać jej ten wspaniały pierścionek , który chciałeś dać mi.
Obyś miał wspaniałe życie. Twoja (t.y)
You’re so pretty when you cry, when you cry
Wasn’t ready to hear you say goodbye'

Po przeczytaniu tego listu. Liam wpadł w depresję. Lekarz wiedział, że tak się stanie więc podał mu leki uspokajające. Od razu zasnął. Widziałaś jego sny. Widziałaś tam pełno waszych wspólnych wspomnień. Tęskniłaś za nim. Ale zawsze możesz go obserwować. Patrzeć jak napotyka na swojej drodze różne przeszkody, ale pomimo tego dąży do celu. 
Teraz dla twojej matki był również trudny moment. Doktor musiał do niej zadzwonić w sprawie twojej śmierci. Kobieta była bardzo rozczarowana. Od razu się popłakała. Jednak lekarz jej również przekazał jej kopertę. 
'Mamo. To ja. Jak już pewnie wiesz odeszłam. Przepraszam.
Nie miej pretensji do lekarzy. To była moja decyzja.
Zbyt kochałam Liama by tak to zostawić. Ciebie też kocham. 
Masz jeszcze dwie cudowne córki. Ciesz się nimi. Możesz
pokazać im kopertę. Wiedz,że za wami tęsknie. I to bardzo.
Czuwam nad wami. Zawsze przy was będę. Za mocno
was kocham by was zostawić. I wiem, że wy też mnie kochacie. 
Przeproś ode mnie resztę rodziny. Nawet ojca. Żyjcie 
dalej normalnie/.
Wasza (t.y)
Dla twojej matki było to również wstrząsające jak dla Liama. Twoja mama powiedziała reszcie rodziny co zrobiłaś. Twoja postać ukazała się nawet w mediach. 
Po miesiącu większość osób doszła już do siebie. Ale Liam nie potrafił. Ale się starał.Codziennie wieczorem modlił się o ciebie. Byś była szczęśliwa. Ale ty byłaś. On starał się , i to było najważniejsze. Patrzyłaś teraz na świat z innej perspektywy. Wspierałaś swoją rodzinę. I patrzyłaś na całe One Directon. I twojego byłego chłopaka. Byłaś z nim i będziesz z nim... Na zawsze.

sobota, 9 marca 2013

imagin z Harrym


Ok . Ponieważ ostatnio nie dałam żadnego posta to postanowiłam dać trochę dłuższego. Nie wiem czy jest dłuższy od poprzednich, ale tak mi się wydaję. Mam nadzieję , że wam się spodoba :)

Imagin z Harrym:

Było ciepłe popołudnie. Siedziałaś przed komputerem na skype'ie i face. Zobaczyłaś, że Harry jest aktywny. Znałaś go już 5 lat i byliście dobrymi przyjaciółmi. Wychodzicie czasem na miasto. Czasem nawet u siebie nocujecie. Usłyszałaś dźwięk przychodzącej wiadomości. To właśnie Harry do ciebie napisał.
Harry:
Siema. Jak tam?
Ty:
Dobrze. A u ciebie?
Harry:
Jak zwykle. 
Ty:
Jak tam na koncercie?
Harry:
Fajnie było. Tańczyłem publiczne makarene. Wiesz . Kiedyś nie wyobrażałem sobie takiego życia. Jest dużo lepiej niż w moich marzeniach. 
Ty:
Wiesz ile razy już to słyszałam?
Harry:
Z 1000?
Ty:
Może i więcej :)
Harry:
Co robisz dziś wieczorem?
Ty:
Nic specjalnego. Komputer, kakao i piżama. A co?
Harry:
Mogę wpaść na noc? Jakoś tak nie mam dzisiaj ochoty na imprezę z chłopakami.Idą do jakiegoś klubu, a mi się nie chcę. 
Ty:
Pewnie . Wpadaj. Jak chcesz. Wolę siedzieć z tobą niż sam na sam z twitterem.
Harry:
To wpadnę koło 19 ok?
Ty:
Tak późno? Wpadnij tak koło 17-18. 
Harry:
Dam ci jeszcze znać bo nie jestem pewien.
Ty:
Ok. Ale na pewno. 
Harry:
Spoko. Teraz kończę. Niall jest wściekły. 
Ty:
Na co zaś?
Harry:
Znikła mu kanapka. Obwinia mnie, Zayna , Perrie albo Hatchi. Ale sądzi, że to ja.
Ty:
Skąd ta pewność?
Harry:
Już była taka sytuacja. Ale mi się zdaję, że to Hatchi. Ten pies jest nieznośny.
Ty:
To jak? Kończymy?
Harry:
Pewnie. Pa!
Ty:
Hej.
Była już 13:30. Ty o tej porze zazwyczaj jesz obiad. Lodówka jak zwykle była pusta. Stało tam zaledwie mleko , jogurt owocowy, dwa plastry szynki i pomidor. Stwierdziłaś, że chyba już czas zrobić zakupy. Poszłaś do swojego pokoju wyszykować się do wyjścia. Ubrałaś sukienkę i buty na obcasach. Oczy lekko pomalowałaś tuszem , a usta delikatnie na jasno różowo. Byłaś już gotowa. Zamknęłaś drzwi i ruszyłaś w kierunku sklepu spożywczego. Był on trochę daleko od twojego domu. Gdy przechodziłaś przez rynek postanowiłaś skoczyć do kafejki na karmelową latte. Zamówiłaś kawę, usiadłaś przy stoliku na zewnątrz i czytałaś czasopismo. W pewnym momencie zobaczyłaś Harrego. Miałaś na sobie okulary więc mógł cie on nie rozpoznać. Wchodził do kafejki z jakąś dziewczyną. Wyglądała na wasz wiek. Nie wiedziałaś, że Harry ma czas na randki. Nie wiedziałaś dlaczego , ale interesowało cię coraz bardziej życie prywatne Hazzy. Kobieta usiadła przy oknie przy stoliku dla dwojga  więc mogłaś ją swobodnie obserwować. Po 5 minutach dołączył do niej Harry. Wyglądał na zadowolonego. 
On i ta dziewczyna długo rozmawiali. Zdążyłaś już wypić swoją kawę i doczytać swoje czasopismo, a oni nadal rozmawiali. Kobieta wysyłała do Hazzy dziwne spojrzenia. Jakby próbowała z nim flirtować. W pewnym momencie nachyliła się w jego stronę. Pocałowała go. Harry był trochę skrępowany, ale widać było, że mu to się podobało. Ta dziewczyna była bardzo ładna. Miała długie ciemne włosy, brązowe oczy, piękną figurę i długie zgrabne nogi. Idealny materiał na modelkę. 
Wyszłaś z kafejki. Po tym pocałunki coś cię zabolało. Nie rozumiałaś swoich uczuć. Przecież ty i Harry byliście tylko przyjaciółmi. Ale nigdy wcześniej nie czułaś się tak. Nie wiesz co to znaczy zakochać się. Może dlatego, że nigdy wcześniej nie doznałaś uczucia miłości. Gdy miałaś 5 lat twoi rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Twoi dziadkowie już dawno nie żyli. Pod opiekę wzięła cię ciotka. Nigdy cię nie chciała. Byłaś jej tylko kulą u nogi. 2 lata temu wyjechała do Niemiec na wakacje. Jednak po tygodniu pobytu napisała ci sms'a, że już nie wraca, bo podobno poznała jakiegoś faceta. Do tej pory przysyła ci pieniądze. Ale nigdy nie wiedziałaś co to znaczy być kochaną i co to znaczy kochać. Nie umiałaś więc oznajmić swoich uczuć do Harrego. Wiedziałaś tylko jedno. Byłaś zazdrosna o tą dziewczynę. Harry był jedyną bliską ci osobą i nie chciałaś go stracić. 
Po 40 minutach zakupów wróciłaś do domu. Zrobiłaś sobie kotlet i ziemniaki, zjadłaś, a potem poszłaś o swojego pokoju. Upadłaś na łóżko. Rozmyślałaś na temat swoich uczuć do Hazzy. Czy były one prawdziwe? Czy była to miłość? Zauroczenie? A może tylko przyjaźń? Nie wiedziałaś.
Byłaś już praktycznie gotowa. Harry nocował u ciebie już nie pierwszy raz, a ty się czułaś jakby nigdy.Bałaś się. On miał być u ciebie już za pół godziny. Byłaś zdenerwowana. Poszłaś do kuchni. Nasypałaś chipsy do miski, colę do szklanek i zdążyłaś jeszcze włożyć do piekarnika pizzę.
Usłyszałaś dzwonek do drzwi. Ściągnęłaś z siebie fartuch i ruszyłaś w stronę drzwi. Otworzyłaś drzwi. Nie wiedziałaś co mu powiesz więc postanowiłaś improwizować.
Ty: Hej.
H:Cześć.
Harry przyjacielsko cię przytulił i wszedł do środka. Usiadł na kanapie i wziął do buzi parę chipsów. Usiadłaś obok niego i uśmiechnęłaś się. Hazza był w bardzo dobrym humorze . Z resztą jak mógłby nie być bo bardzo udanej randce z dziewczyną.
H: A wiesz co? Odwołali nam koncert. Podobno więcej osób spodziewało się Rihanny niż nas. Trochę to chamskie według mnie, ale ona ma serio dobrą muzykę i może to nawet dobrze.
Ty: No może trochę. Macie trochę więcej czasu dla siebie.
H: Właściwie to myślałem, że wybiorę się na ten koncert.Może pójdziesz ze mną. Kupimy sobie takie bluzki z napisem 'we love Rihanna'. Są genialne. Ale ja zamawiam różową.
Zaśmiał się . Byłaś strasznie skrępowana.Nie wiedziałaś czy jesteś gotowa zapytać się o tą kobietę. Wolałaś jednak jeszcze trochę poczekać.
Ty: Pewnie. Może uda nam się nawet zdobyć autograf. Zależałoby mi na takim. Tobie nie?
H: Jasne , że by mi zależało. Ogarnij taki okładkę na gazecie z napisem: ' Harry Styles wreszcie zdobył upragniony autograf Rihanny' . Haha!!!!
Ty: Taaakkk....śmieszne.
Już miałaś się odezwać gdy Harry ci przerwał.
H: Nic się nie przypala? Czujesz?
Ty: Cholera ! Pizza jest w piekarniku!
Pobiegłaś do kuchni. Z kuchenki wyciągnęłaś trochę zwęgloną pizzę.
Ty: Mam nadzieję, że lubisz chrupiący ser.
H: Haha!! Mistrzem kuchni to ty nie będziesz. Daj spokój, zjem taką jaka jest. Nie powinna być najgorsza.
Pokroiłaś ją i położyłaś na stole. Harry w 2 minuty zdążył zjeść cały kawałek, a ty ledwo ugryzłaś .
H: Bardzo długo jesz. Ja zdążę zjeść ją całą sam, a ty zjesz dopiero ten jeden kawałek.
Uśmiechnęłaś się  i odłożyłaś kawałek na talerz . Sądziłaś, że już pora.
Ty: Mam pytanie.
H: No? Dajesz.
Mówiąc to ugryzł pizzę.
Ty: Kim była ta dziewczyna, z którą byłeś w kawiarni?
 Hazza szybko połknął to co miał w buzi.Jego wesoła mina się zniesmaczyła.
H: Ale w jakim sensie?
Ty: No kim była? Spotykacie się?
H: Nie. To był tylko jeden wypad.
Ty: Dlatego ją całowałeś ?
H: Tylko mi nie mów , że mnie śledziłaś.
Ty: Nie! To znaczy... Tak. Ale nie chciałam cię szpiegować. Po prosty zamówiłam sobie kawę , a jak ją już kończyłam to ty i ona....
Harry nawet nie dał ci dokończyć.
H: Czyli jednak mnie śledziłaś! Jak mogłaś ?! Ufałem ci !Od dawna byłaś moją najlepszą przyjaciółką, a teraz ty mi nie ufasz? To znaczy, że nie mam prywatnego życia?!
Krzyczał .
Ty: To nie tak!! Daj mi się wytłumaczyć!
Twoje oczy zalały się łzami. Żałowałaś tego co powiedziałaś. Myślałaś, że Harry powie, że to nic nie znaczy. A on zrobił awanturę. Płakałaś i nie wiedziałaś co powiedzieć.
H: Nie masz się z czego tłumaczyć. Ufałem ci , a ty mnie zawiodłaś.
Ty: Ale w  czym cię zawiodłam. W tym, że widziałam cie z tą dziewczyną?
H: Nie! Tym, że nas widziałaś i zaczęłaś nas szpiegować. I przy okazji to ona całowała mnie , a nie ja ją. Poza tym z jakiej racji się mnie o to pytasz. Jesteśmy tylko przyjaciółmi!
Nie wiedziałaś co powiedzieć. Zaczęłaś płakać i szlochać coraz mocniej. Miałaś ochotę całkowicie zamknąć się w sobie.
H: Prawda?
Powiedział to tak spokojnie. Chyba zaczęło mu się robić przykro. Ale widać było, że on też nie wiedział  po co zadałam mu to denne pytanie.
H: Czy ty..... Czy ty coś do mnie czujesz?
Teraz tym bardziej nie wiedziałaś co powiedzieć.
Ty: Nie wiem ok?! Nie mam zielonego pojęcia! Nie wiem co to znaczy kochać i nie wiem jak to jest być kochanym! Nigdy nie byłam kochana jasne?!
Podwinęłaś kolana do góry i dalej płakałaś opierając głowę o nie.
H: Nie wiem co powiedzieć. Słuchaj . Ona nie jest moją dziewczyną. Jest córką redaktorki gazety . Miała ze mną tylko przeprowadzić wywiad przy kawie. Po prostu ona zaczęła coś kombinować. Ale powiedziałem, że nic pomiędzy nami nie będzie.
Ty: Dlaczego to powiedziałeś? Przecież ona jest jak modelka. Zgrabna, ma długie chude nogi, duże ciemne oczy.....
H: Nie mógłbym z nią być.
Ty: Czemu?
H: Za mało przypomina mi ciebie.
Po tych słowach oczy ci zabłysnęły. Spojrzałaś na niego.
Ty: Jak to? Mówiłeś, że jesteśmy tylko przyjaciółmi. Tak?
H: Sam nie wiem. Można powiedzieć, że od pewnego czasu coś do ciebie czuję. Ale myślałem, że dla ciebie jestem tylko dobrym przyjacielem.
Ty: Ale ja nie wiem co czuję.
H: Wiesz. Tylko musisz to w sobie odnaleźć.
Harry przysunął się do ciebie. Odgarnął ci włosy i pocałował cię.To był twój pierwszy, ale i tak wiesz, że najlepszy pocałunek w życiu. Hazza objął cię i zapytał.
H: Jesteś już pewna swoich uczuć?
Ty: Chyba.
H: To co czujesz?
Harry patrzył ci w oczy.
Ty: Kocham cię.
On znowu się uśmiechnął i znowu cię pocałował. Ponownie cię objął i powiedział:
H: Ja też cię kocham.
Do końca wieczoru było tak jak zawsze. Oglądaliście filmy i rzucaliście się popcornem. Wypożyczyłaś ostatnio genialną komedię , z którą było dużo śmiechu. Byłaś szczęśliwa, że Hazza uświadomił ci co to znaczy kochać. Teraz wiedziałaś już jak to jest być kochaną.I jednak nie żałowałaś swoich słów.

piątek, 8 marca 2013

Przykro mi.

Nie dodam dzisiaj imagina, ale jutro na 100 %. W ramach przeprosin wstawię obrazki. Pamiętacie jak wczoraj dałam zdjęcie Hazzy jako syrenki? Może to wam się spodobać :)


Pięknie mu z ogonem *.* :D Sorry, jeszcze raz za to, że nie dodam posta, ale nie mogę. Jak już mówiłam jutro będzie na 100 % :)


Nomanacja The Varsatile Blogger

Moji Drodzy!!! Wrócili mi internetttt!!!!!!!!!!!! Już nie jestem odizolowana od świata. Chciałam więc w takim razie wstawić to:


ZASADY:
1. podziękować nomnującemu u niego na blogu
2. pokazać nagrdę Verstile Blogger Award u siebie na blogu
3. ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie
4. nominować 10 blogów, które jego zdaniem na to zasługują
5. poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów

FAKTY O MNIE:

1.Lubię czytać , ale nie wszystko.
2.Mam jeszcze innego bloga, ale o nim zapomniałam.
3.Rocznicę bycia Directioner będę obchodzić dopiero w październiku.
5.Nie mam rodzeństwa (szkoda)
6.W te wakacje obchodzę 3 rocznicę przyjaźni z moją najlepszą przyjaciółką.
7. Kocham marchewki.

NOMINUJĘ:
1.http://koszmarpowraca.blogspot.com/
2. http://storywithjustinbieber.blogspot.com/
3. http://http://1dstorydreamscometrue.blogspot.com/
4.http://lose-control-with-one-direction.blogspot.com/
5.http://livelove1d.blogspot.com/
6.http://biczplisjasieniezmienie.blogspot.com/
7.http://www.grito-fuerte.blogspot.com/
8.http://live-in-barcelona.blogspot.com/
9.http://marrymeallonedirection.blogspot.com/
10.http://fajneimaginyz1d.blogspot.com/

To chyba tyle. :)


czwartek, 7 marca 2013

Hej ;*

Dziękuję mojej koleżance za dodanie 3 cz. Nie tak to sobie wyobrażałam , ale dzięki. Nie miałam dzisiaj internetu i jutro raczej też nic nie dodam :(  Ale potem napisze imagina z Harrym. Przy okazji chciałabym pozdrowić moje koleżanki Juliannę, Natalię i Paulinę :). Moje 'wierne ' czytelniczki -.- A tu se macie Harrego :)

Taka tam syrenka. A tu cytat dla Julianny z 1 cz.
'Louis pochylił się nad tobą by cię pocałować. Całowaliście się z jakieś 3 minuty. W końcu Louis przestał. Nie chciałaś, aby przestał. Zawsze jak cię całował chciałaś aby to trwało wiecznie. Niestety kiedyś to musi się skończyć.'
Wiem, że go lubisz :)
Jeszcze raz sorry, że jutro niczego nie napiszę, ale może napiszę coś dłuższego w Sobotę.

imagin z Lou cz.3

Weronika dzisiaj nie mogła dodać imagina, ani napisać, bo odłączyli jej internet (biedna ona). Dzisiaj napisałam go JA (narazie nie powiem swojego imienia I WERE TEŻ O TO PROSZE), bo mnie o to poprosiła. Wiem, że jest baaardzo krótki, ale nie wiedziałam co tam napisać. Mam nadziejję, że się wam spodoba, a jak nie to macie tu śmieszne coś xD i jak wam się podob nowy wygląd? ^-^





Lou: [t.i.] WSTAWAJ! Chcesz się spóźnić?!
Louis skakał po łóżku, próbując cię obudzić.
Ty: Która godzina?
Lou: Za godzinę rozpocznie się ceremonia!
Boo Bear zeskoczył z łoża, a ty wyskoczyłaś spod kołdry i pobiegłaś do łazienki, szybko się pomalowałaś i ubrałaś. Zerknęłaś, chyba po raz setny, na zegarek. Mieliście 30 min. Na przyjazd do kościoła. Poprawiłaś sukienkę i wyszłaś na korytarz. Czekał już tam Louis elegancko ubrany, na twój widok jako oczy „błysnęły”.
Lou: Wyglądasz cudownie.
Powiedział i zmierzył cię wzrokiem.
Ty: Chodź, bo nie zdążymy
Złapałaś go za rękę i wyszliście z domu. Przybyliście na miejsce równe 5 minut przed rozpoczęciem. Po ślubie wszyscy goście skierowali się na wesele. Czułaś się trochę, jak jakaś zupełnie obca osoba, znałaś tylko rodziców i rodzeństwo Louis’ego. Teraz najbardziej chciałaś już pojechać z Lou do tego hotelu i mieć to wszystko z głowy. Wyszłaś na półgodzinny spacer z Lottie, kiedy wróciłaś zobaczyłaś, że Louis był już pijany. Podeszłaś do niego i poklepałaś go po ramieniu, żeby się odwrócił.
Ty: Obiecałeś, że nie będziesz pił.
Oznajmiłaś, a on popatrzał ci w oczy i zaczął się śmiać i z powrotem zaczął tańczyć z upitymi kolegami. Wyszłaś z budynku i wsiadłaś do auta, przekręciłaś klucze w stacyjce i pojechałaś w stronę swojego domu. Łzy cisnęły ci się do oczu, w końcu nie wytrzymałaś i po twoich policzkach zaczęły spływać łzy, jedna po drugiej. Wszystko nagle zaczęło się rozmazywać. Poczułaś, że coś wielkiego uderzyło w samochód i drobne kawałki szkła zaczęły wbijać ci się w twarz.

Szłaś za Lou, jego twarz nie była już taka wesoła, jak przedtem. Podążał on szybkim krokiem, kiedy zobaczył kilka migających, niebieskich i czerwonych świateł, zaczął biec.
Ty: Louis! Tu jestem!
Cały czas wołałaś będą oddalona od niego o jakieś 2 metry.
Lou: Ona żyje?
Boo Bear zwrócił się do policjanta wpatrującego się, jak lekarze kładą czyjeś ciało na noszach.
Policjant: Obawiam się, że nie.
Na te słowa Lou zaczął płakać. Popatrzałaś na zwłoki, które okazały się być twoje. Zerknęłaś na Louis’ego, a on wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko i otworzył je. W środku był złoty pierścionek z małym brylancikiem. Tomlinson podszedł do twojego ciała, chwycił twoją rękę i wcisnął ci pierścień na palec.
Lou: Nikogo tak bardzo już nie pokocham.

środa, 6 marca 2013

Sorry.

Sorry, ale nie mogłam napisać dzisiaj jakiegoś dłuższego posta. Byłam na basenie, potem u przyjaciółki i tak się jakoś ciągnęło.... Do domu wróciłam dopiero godzinę temu. To w ramach przeprosin dodam nowe zdjęcie Perrie w jej nowym kolorze. 
Śmieszne zdjęcie, ale fajnie jej w tym kolorku :) Jeszcze raz przepraszam, bo wiem , że niektórzy czekali na 3 cz. imagina z Louisem, ale postaram się dodać jutro. Dzięki za wyrozumiałość .

wtorek, 5 marca 2013

nowe zdjęcie Liama + imagin z Louisem cz.2

Kochana Magdaleno. Nie wiem czy mam się cieszyć, czy płakać, że podałam ci adres bloga, ale powiedzmy, że póki co nie mam czego żałować. Mam nadzieję, ze to się nie zmieni i , że blog będzie ci się podobał. No więc... Może większość z was zauważyła nowe zdjęcia Liama na twitterze. W końcu włosy mu odrosły ;p Co o tym myślicie? Bezpośredni odnośnik do obrazka

Wesele cz.2

Szliście przez miasto nie puszczając się. Minęliście kilka sklepów, ale w żadnym nie było odpowiedniego stroju. Do każdego weszliście , ale było albo za drogo, albo suknie były nie ładne.
Lou: Jesteś strasznie wybredna. Ta zielona była całkiem ładna.
Ty: Zielony to nie mój kolor.
Lou: A ta niebieska ? Też bała fajna. Miała ładne falbany.
Ty: Może, ale mi się kojarzyła z Kopciuszkiem. A tak nie chcę wyglądać.
Lou: Różowa była czadowa. Podobała ci się.
Ty: Louis!! Nie pozwolę wydać ci 2 tysięcy na sukienkę. W ogóle w jakich my sklepach szukamy . Same drogie ubrania.
Poszliście dalej. Za każdym razem jak widziałaś ceny sukienek myślałaś, że zwymiotujesz. W pewnym momencie zobaczyliście nowo otwarty sklep 'Marchewka' . Początkowo nazwo nie skłaniała  cię do wejścia tam, ale na wystawie zobaczyłaś naprawdę cudowną sukienkę, koloru morskiego. Długą i gustowną.
Lou: Podoba ci się? Jak chcesz możemy ją kupić.
Ty: Jest cudowna. ....świetna.
Lou: To co?! Kupujemy! W końcu...
Spojrzałaś na cenę zawieszoną na niej. Kosztowała 3 tys. Nie mogłaś pozwolić, aby Louis ci kupił tak drogą sukienkę.
Ty: Nie ma mowy. Za droga. Zdecydowanie za droga.
Lou: Nie bądź taka uparta i daj się uszczęśliwić. Pieniądze to nie problem.
Ty: Louis nie! Do twojego domu jest z tond już blisko. Idź już do domu, a ja zamówię taksówkę.
Lou: Przecież mieliśmy zrobić zakupy. Zresztą myślałem, że wpadniesz na chwilę do mnie.
Ty: Nie dzięki . Naprawdę. Idź już do domu.
Lou: No dobra... Cześć.
Louis się oddalił, a ty złapałaś pierwszą lepszą taksówkę. W samochodzie, cały czas myślałaś o tej suknie. Była naprawdę piękna. Jednak jakie miałaś wyjście. Nie mogłaś i nie miałaś odwagi żebrać pieniądze od Louiego. Nie podobało ci się. Po 5 minutach jazdy dojechałaś do domu. Weszłaś do góry i położyłaś się na łóżku. Zastanawiałaś się od kogo pożyczyć sukienkę. Czy od sąsiadki, czy od ciotki. Jednak nie sądziłaś, że u ciotki znajdziesz to co chcesz. Zdrzemnęłaś się przez chwilę gdy usłyszałaś dzwonek do drzwi. Zeszłaś na dół i otworzyłaś.
Ty: Louis? Co ty tu robisz? Miałeś przyjść jutro przed weselem.
Lou: Stwierdziłem, że przyjdę wcześniej. I może zostanę na noc. Ok?
Ty: Pewnie. Tylko czemu spakowałeś swoje rzeczy do torby na prezent?
Lou: Kto powiedział, że tam są moje rzeczy?
Ty: Co masz na myśli?
Lou: Może najpierw wpuścisz mnie do środka , a potem ci to dam?
Ty:Czemu masz mi to dać?
Lou: Wpuścisz mnie?
Ty: Spoko. Wejdź.
Louis wszedł i jak zwykle walnął się na kanapie.
Lou: Siadaj. Zdaję się, że miejsca starczy.
Uśmiechnął się do ciebie, ale ty nie wiedziałaś ci się kroi. Usiadłaś koło niego, a on wręczył ci torbę.
Ty: Co to jest?
Lou: Wspaniały prezent dla wspaniałej dziewczyny.
Zobaczyłaś co jest w środku. To była ta sukienka. Louis w tym momencie naprawdę cię zdenerwował.
Ty: Czy ty już do reszty zgłupiałeś?! Mówiłam ci, że jej nie chcę!!
Lou: Ależ chcesz. I to bardzo. Widziałem, że patrzałaś na nią inaczej niż na inne.
Ty: Mówisz jak byś miał na myśli jakąś osobę!
Lou: Odbiegasz od tematu.
Ty: Przegiąłeś! Mówiłam , że pożyczę od kogoś!
Lou: Czemu muszę cię na siłę uszczęśliwiać.
Ty: Jestem szczęśliwa chodząc z tobą, a nie za rzeczy, które mi dajesz.
Lou: Jak chcesz, ale proszę. Przymierz ją. Bardzo proszę.
Ty: Najpierw dajesz mi ten naszyjnik, a teraz to. Nie wiem co myśleć.
Lou: To nie myśl.
Po tych słowach Louis cię pocałował. Postanowiłaś wybaczyć mu ten ostatni raz. On obiecał, że bez twojej wiedzy nie będzie ci już kupować żadnych drogich prezentów. Cały wieczór spędziliście na oglądaniu filmów, a koło 23 poszliście do twojego pokoju spać. W końcu jutro mieliście iść na wesele.Musieliście być wyspani.

poniedziałek, 4 marca 2013

B. krótkie info + imagin z Louisem cz.1

Więc 5 i 6 marca chłopcy będą mieli koncert w Irlandii w Dublinie na 'The O2 Dublin' . Koncerty na terenie Wielkiej Brytanii i Irlandii skończą się dopiero 29 kwietnia tego roku. Następnie wyjeżdżają do Francji. Chciałam wam również pokazać jakim autobusem jeżdżą chłopcy podczas trasy.


Mi to by się taki przydał na wycieczki szkolne :) No zdaje mi się , że na dzisiaj to tyle jeśli chodzi o info :) Ten blog poświęcam głównie imaginom więc będzie tu na prawdę mało informacji. No chyba , że natrafi się jakiś ciekawsze temat. Teraz zdaje mi się , że mogę już przejść do imagina. Mam nadzieję, że się spodoba :)

Wesele

Spałaś spokojnie. Gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Obudziłaś się.Spoglądasz na zegar a tu 5:23. Zaspana zakładasz szlafrok oraz papcie i schodzisz na dół. Otwierasz drzwi, ale tam nikogo nie było. Nie rozumiałaś o co chodzi. Może ci się przesłyszało. A może to dzieci robią sobie żarty. Ale jak dzieci o 5:23 rano? Rozglądasz się jeszcze raz. Już chciałaś wchodzić do domu, aż tu zobaczyłaś kopertę na wycieraczce. Wzięłaś ją i poszłaś na górę do pokoju. Usiadłaś na łóżku i chwyciłaś nożyczki, aby otworzyć kopertę.W środku koperty była kartka.
' Kochana (t.y) . Moja kuzynka zaprosiła mnie na weselę w tą sobotę. Czy zaszczyciłabyś mnie swoją obecnością? Twój ukochany : Louis'
Jak zwykle Lou zgrywał jakieś teatrzyki. Tobie wystarczyłby zwykły sms z napisem:
' Hej. Tu Louis. W sobotę jest wesele mojej kuzynki. Pójdziesz ze mną? Odpisz. Pa. '
On jednak woli budzić cię przed 6 i zostawiać kopertę przed drzwiami. Zmęczona rzuciłaś się na łóżko a kopertę puściłaś na podłogę. Gdy upadła usłyszałaś tłuk o ziemię. W kopercie było coś jeszcze. Wstałaś i podniosłaś ją. W kopercie był naszyjnik z szafirem , który tak bardzo ci się podobał. Nie miałaś jednak wystarczająco dużo pieniędzy aby go kupić bo był bardzo drogi. Byłaś zadowolona, a jednocześnie zła na Louiego , że ci go kupił. Pomimo wszystko postanowiłaś mu podziękować. Napisałaś sms'a .
' Louis, oczywiście, że z tobą pójdę. Ale nie mogłeś mi tego po prostu napisać?'
Po chwili on odpisuję, a wasza rozmowa się ciągnie.
Louis:
'No przecież napisałem'
Ty:
'Ale chodzi mi , że w smsie'
Louis:
'Ale wtedy nie byłoby romantycznie'
Ty:
'Ale nie musiałbyś wstawać wczesnym rankiem, zapierniczać pod mój dom i budzić mnie. Byłoby prościej'
Louis:
' Nie zależy mi na tym aby było prosto, ale na tym by było romantycznie :) '
Ty:
' Jak wolisz. Dziękuje ci za naszyjnik'
Louis:
'Ależ proszę. Podobał ci się więc kupiłem'
Ty:
' Tylko z jakiej okazji ?'
Louis:
' A tak bez okazyjnie.'
Ty:
' Oszalałeś, że kupiłeś mi tak drogi prezent bez okazji . Wiesz ? :) '
Louis:
' Może i oszalałem. Z miłości do ciebie <3 '
Zawsze jak Lou mówił jak bardzo cię kocha miałaś motylki w brzuchu. Nie mogłaś się powstrzymać, aby nie napisać mu tego samego.
Ty:
' Ja też cię kocham. To może pogadajmy jeszcze o tym weselu. Co? '
Louis:
' Chwilowo nie mam czasu. Jestem z Harrym na zakupach. Wybieramy odpowiedni garnitur.'
Ty:
' Teraz? O 6:30 rano? To w jakim ty sklepie jesteś? '
Louis:
' A nie ważne. Może wpadnę do ciebie koło 8 i pogadamy co? '
Ty:
' No pewnie. Pa <3'
Louis:
' Cześć ;* '
Tak naprawdę miałaś tylko półtorej godziny na ogarnięcie w całym domu i uszykowanie się. Twoi rodzice wyjechali na 3 miesiące do Bułgarii, więc zostałaś sama. W domu nie wyglądało za ciekawie. Od razu wzięłaś się do roboty. Nie wiedziałaś czy będziecie siedzieć u ciebie w pokoju czy może w salonie. Zaczęłaś więc od salonu. Poukładałaś poduszki , pozbierałaś rzeczy ze stołu , poodkurzałaś , wytarłaś szklany stół i powycierałaś kurzę. Zorientowałaś się, że zajęło ci to pół godziny. Następne pokoje ogarnęłaś i szybko posprzątałaś u siebie. Zajęło ci to kolejne 30 minut. Zostało ci tylko 30 na wyszykowanie się. Wyjęłaś z szafy beżową bluzkę z krótkim rękawkiem i spódnicę w kwiatki. Bluzkę włożyłaś do spódnicy, a do tego założyłaś cienki czarny pasek. Włosy upięłaś w kucyk . Zrobiłaś również bardzo skromny makijaż. Podkład, puder , eyeliner , tusz i jasnoróżowa szminka. Zanim się obejrzałaś już była 8:00. Louis był bardzo punktualny, więc powinien przyjść lada moment. Tak jak się spodziewałaś tak się stało. Dzwonek zadzwonił o 8:03. Szybko poprawiłaś włosy i otworzyłaś drzwi. Stał w nich piękny chłopak z pięknymi kwiatami. Louis  nie witając się z tobą pocałował. cię.
Lou: Cześć. Jak tam. Zdaje się , że dobrze.
Szczęśliwy Louis ruszył w stronę salonu. Walnął się na kanapie i zapytał.
Lou: Co jest? Co tak nic nie gadasz? Mamy piękny dzień.
Byłaś trochę zdziwiona z dobrego humoru twojego chłopaka.
Ty: Czeeeść. Słuchaj, dobrze się czujesz?
Lou: No pewnie. Czemu wnioskujesz, że jest inaczej?
Ty: Sama nie wiem. Co masz taki dobry humor?
Lou: Ponieważ moja kuzynka ma ślub i wesele :)
Ty: I co cię tak bardzo w tym intryguje?
Lou: Może to, że pójdziemy tam razem. W końcu poznasz większość mojej rodziny. Spokojnie. Nie będę cię zmuszał do opieki na dzieckiem od mojej kuzynki. Za to Charlotte chcę z tobą rozmawiać .
Ty : To fajnie. Cieszę się, że ją spotkam. Dawno się nie widziałyśmy.
Mówiąc to usiadłaś obok niego na kanapie.
Lou: Podobno ma do ciebie jakieś 'sprawy sercowe' . Chyba spodobał jej się jakiś chłopiec.
Ty: Jeśli się e nim zakochała, powiedz, że to on ma wykonać pierwszy krok.
Lou: Czemu to zawsze faceci muszą wykonywać pierwszy krok. Czemu nie dziewczyny. Czują chyba to samo co my. Tak?
Ty: No tak, ale mi się zdaję, że chłopcy powinni wykonać pierwszy krok, gdyż dziewczyna lubi słyszeć jak chłopakowi zależy tak samo mocno jak jej.
Lou: A facetom niby nie zależy?
Ty: Louis! Teraz będziesz zaprzeczać wszystkiemu co powiem więc skończmy ten temat.
Lou: Spoko.
Ty: I tak mam rację.
Lou: Serio chcesz to ciągnąć?!
Ty: Nieee....
Lou: To ok.
Ty: Mieliśmy chyba rozmawiać na temat wesela.
Lou: A no właśnie. Na 11 jest ceremonia w kościele,a tak około 13 zacznie się wesele. Ale sugeruję, abyśmy się spotkali tak już koło 8-9.
Ty: Tak wcześnie? No dobra.
Lou: Nie będziesz miała nic przeciwko jeśli wyjdziemy trochę wcześniej z wesela i nie będziemy pić jak nienormalni?
Ty: Ty już jesteś nienormalny, więc to ile wypijesz niczego nie zmieni.
Lou: No wiem. Ale nie będziesz miała nic przeciwko? Mam zamiar wynająć apartament w najbliższym hotelu.
Ty: A planujesz coś na noc? Coś romantycznego?
Lou: Powinnaś mnie już na tyle dobrze znać. Romantyzm jest we mnie to cały ja.
Te słowa cię rozbawiły, ale i tak chciałaś wiedzieć co Louis planuje.
Ty: Więc co planujesz?
Lou: Nic wielkiego. Romantyczną kolację przy świecach.
Ty: Przecież będziemy już jedli na weselu.
Lou: To nie będziemy jedli. Za każdym razem jak spróbujesz wziąść coś do ust porwę cię do tańca.
Ty: Masz zamiar przetańczyć cały wieczór?
Lou: No pewnie. Jestem wstanie tańczyć i śpiewać cały wieczór na scenie. To było głupie pytanie.
Po tych słowach przytuliłaś się do niego. Długo go obejmowałaś do czasu , w którym zdałaś sobie sprawę z rzeczy, której ominęłaś.
Ty: Zapomniałabym!!!
Lou: Co?!
Ty: Nie mam sukienki. Mama zabrała moją do Bułgarii. Powiedziała, że tam będzie dużo imprez i potrzebuje. A ja zostałam na lodzie.
Lou: Spokojnie. Pójdziemy we dwójkę i coś kupimy.
Ty: Nie mam kasy. Zadzwonię do sąsiadki. Jej córka poszła na studia , więc na pewno zostawiła jakieś suknie.
Lou: Co będziesz dzwonić po sąsiadkach. Ja ci kupię.
Ty: Nie nie kupisz. Kupiłeś mi już tak drogi naszyjnik z szafirem. Nie pozwolę ci na to abyś tyle na mnie wydawał.
Lou: Jak trzeba to wydaję. Mi tam kasy nie brakuję. Uwierz. Oczywiście nie chcę się przechwalać. Ale chodźmy . Kupię ci jakąś genialną sukienkę i możesz iść na wesele. W końcu nikt nie musi wiedzieć, że jak ci ją kupiłem. Ale tak czy siak będziesz musiała coś dla mnie zrobić.
Ty: No dobrze. Możesz mi kupić te sukienkę. Co mam zrobić?
Lou: Musisz ubrać na weselę ten naszyjnik. Ok?
Ty: No dobrze.
Louis pochylił się nad tobą by cię pocałować. Całowaliście się z jakieś 3 minuty. W końcu Louis przestał. Nie chciałaś, aby przestał. Zawsze jak cię całował chciałaś aby to trwało wiecznie. Niestety kiedyś to musi się skończyć.
Lou: To idziemy ? Mamy do zrobienia zakupy.
Uśmiechnął się , wstał i podał ci rękę.
Ty: Pewnie.
Wstałaś i chwyciłaś ją. Razem przekroczyliście próg drzwi i poszliście na wspólne zakupy.


niedziela, 3 marca 2013

Na powitanie + imagin z Zaynem

No więc mam nadzieję, że bloga będę pisać w miarę regularnie.Zawsze sobie to obiecuję, ale przynajmniej się postaram :) Głównie będą tu imaginy. No może też jak się czegoś nowego dowiem to napiszę. To co będzie w imaginie zależy od mojego humoru i od tego co np. dzisiaj robiłam czy czytałam. Póki co bloga prowadzę sama , ale może się tak zdarzyć, że będę go pisać z kimś , ale wątpię. Może mi ten ktoś zepsuć wizję twórczą :) . W każdym razie mam nadzieję, że wam się spodoba. Jak już jesteś na tym blogu to przy okazji możesz coś po sobie zostawić :D.


Imagin z Zaynem


Zayn wchodzi do twojego mieszkania i wywołuje na cały głos twoje imię. Ty siedzisz jednak w swoim pokoju i udajesz, że nie go nie słyszysz. Wczoraj Zayn wyciągnął cię na imprezę. Upierałaś się, że nie chcesz iść, ale on nalegał.Powiedział,że będzie fajnie. Spotkałaś tam równie niezadowolonego z imprezy Liama , który również nie pił ze względu na jego nerkę. Długo rozmawialiście i patrzeliście jak Zayn powoli się upija. Ty nie piłaś bo wiedziałaś, że możesz mieć potem trudności z powrotem do domu. Gdy Zayn w końcu poprosił cię do tańca uległaś. Miałaś nadzieję, że piosenka szybko się skończy, Zayn cię puści i wrócisz do rozmowy z Liamem oraz do patrzenie na upijanie się Zayna. Zayn był już tak pijany, że sam nie wiedział co robi. Podczas tańca przyciągnął cię mocno do siebie i zaczął całować w szyję. Początkowo wydawało ci się to przyjemne , ale po chwili zaczęłaś czuć się niezręcznie, gdy Zayn zaczął cię całować coraz bardziej. Zaczął cię macać. Odepchnęłaś go i prosto w twarz powiedziałaś mu , że nie panuje nad sobą, że jest pijany i, że ma cię zostawytić. On spojrzał na ciebie tak jakbyś była mu zupełnie obcą osobą. Zaczął na ciebie wrzeszczeć i wyzywać od szmat. Popchnął się i rzucił na pierwszą lepszą dziewczynę obok. To już był dla ciebie zbyt drażniący widok. Stałaś jak wryta i patrzyłaś jak Zayn całuje się z jakąś obcą mu dziewczyną. Wiedziałaś, że Zayn nie był sobą, ale nie wiedziałaś, że dopuści się zdrady na jej oczach. Ponieważ nie miałaś kluczyków bo były u Zayna w kieszeni poprosiłaś Liama aby cię odwiózł. Dlatego teraz chowasz się przed nim. Zayn wiedział, że siedzisz teraz u siebie w pokoju. Usłyszałaś kroki po schodach. Miałaś wielką ochotę nagadać mu prosto w twarz. Bałaś się jednak jak zareaguje. Nie wiedziałaś czy jest już dość trzeźwy, aby z tobą rozmawiać. Jednak sądziłaś , że powinien być w stanie gdyż była już godzina 16:00. Zayn wszedł do twojego pokoju.
Z: (ty) wybacz mi. Wiem co się wczoraj stało. Wszystko pamiętam. Ale proszę. Nie gniewaj się na mnie. Zapomnijmy o tym i chodźmy na pizzę.
Myślałaś , że zaraz wpadniesz w szał.
Ty: Zayn! Czy ty już do reszty oszalałeś?! Nigdzie z tobą nie pójdę! Wybij To sobie z głowy !! Zdradziłęś mnie! W tym momencie mam cię ochotę udusić.
Stałaś przed nim i patrzyłaś mu prosto w oczy.
Z: Skarbie rozumiem cię. Ale ja nawet nie znam tej dziewczyny. Przepraszam.
Ty: Może i jej nie znałeś, ale pewnie i tak zdążyłeś już ją zaliczyć tamtej nocy. Myślisz, że nie widziałam jaki byłeś napalony?!
Z: Obiecuję ci, że do niczego nie doszło. Resztę wieczoru spędziłem z Niallem.
Ty:Nie przypominam sobie, aby Niall też tam był!
Z: Błagam cię. Przestań już krzyczeć. Niall też był na tej imprezie. Tylko był zupełnie w innym miejscy. My byliśmy w środku , a Niall na zewnątrz. Zawszystko bardzo cię przepraszam. Ale naprawdę. Pomiędzy mną, a Meg do niczego nie doszło. Ona jest ode mnie o 6 lat starsza. Nie pozwoliłbym sobie.
Myślałaś, że już całkiem wyjdziesz z równowagi, co pewnie już się stało.
Ty: No więc przed chwilą jej nie znałeś, a teraz jest dla ciebie Meg?! Musieliście spędzić bardzo dużo czasu, że znasz jej imię i wiek!!
Z: Niem! To nie tak jak myślisz. Po tym jak wybiegłaś z klubu my dalej się całowaliśmy < te słowa cię nie zadowoliły i wcale nie poprawiły ci humoru > . Potem ona objęła mnie i powiedziała jak się nazywa i ile ma lat. Przysięgam ci.
Ty: Nie wierzę ci.Skąd mam wiedzieć, że nie kłamiesz?!
Z: Choćby dlatego, że jesteśmy razem i powinniśmy sobie ufać.
Ty: Wczoraj ci zaufałam , a ty mnie zawiodłeś.
Powiedziałaś. Po tych słowach nastała długa cisza. Wo oczu cisnęły ci się łzy. Gdy Zayn zobaczył pierwszą łzę spływającą ci po policzku, wytarł ją swoim rękawem. Ty jednak zabrałaś jego rękę z twojego policzka.
Ty: Przykro mi , ale chyba musisz już iść.
Powiedziałaś to bardzo cicho. Pchałaś go w stronę wyjścia. Gdy zdołałaś go dopchać przynajmniej do progu twojego pokoju on odwrócił się w twoją stronę i pocałował cię. Nie zważałaś na to co robisz. Po prostu całowaliście się , a tobie wyleciały z głowy wszystkie złe myśli. Wasze pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne. Zayn miał na sobie białą koszulkę i na to nałożoną jeszcze czerwoną koszulę w kratkę. Automatycznie zrzucił ją z siebie. Zbliżaliście się coraz bliżej łóżka. Położyliście się na nim. Wasze pocałunki z każdą sekundą stawały się coraz bardziej namiętne. Znaleźliście się w takiej pozycji, że ty leżałaś na plecach, a Zayn był nad tobą. W końcu się odezwałaś.
Ty: Przecież ja byłam na ciebie zła.
Wypowiedziałaś te słowa łagodnie.
Z: Naprawdę cię przepraszam. Nie chciałem cię zranić. Obiecuję , że to się nigdy już nie stanie.Przysięgam.
Ty: Wybaczam ci. Ale ostatni raz. Nie chcę cierpieć przez faceta, którego kocham.
Byłaś zdziwiona sama sobie. Nigdy wcześniej nie powiedziałaś Zaynowi w twarz , że go kochasz. On był jednak zadowolony z tych słów. Uśmiechnął się i położył się obok ciebie. Patrzyliście sobie w oczy, a ty nie żałowałaś słów , które wypowiedziałaś. Naprawdę kochałaś Zayna i chciałaś aby o tym wiedział. Sądziłaś, że to ten jedyny. Nie wątpiłaś w to.
Z:Ja też cię kocham skarbie .
Po tych słowach twoja twarz nagle wypromieniała. Przytuliłaś się do niego bardzo mocno.
Ty: Ja tak bardzo cię kocham Zayn. Nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy jak mocno. Tak jak nie zdajesz sobie sprawy z tego jak mocno cierpiałam gdy pocałowałeś tę dziewczynę. Myślałam, że straciłam cię na zawsze. Ona  była ładniejsza ode mnie. Ja tam stałam, a tobie to nie przeszkadzało. Nie wiem jak wyglądało by moje życie bez ciebie.
Twoje oczy ponownie zalały się łzami. Zaczęłaś szlochać.
Z: Ja nigdy cię nie opuszczę. Dla mnie jesteś skarbem zesłanym przez Boga. A to, że wpadliśmy na siebie przed koncertem to nie był zwykły przypadek. To było przeznaczenie. Tak miało być. Może gdybyśmy na siebie nie wpadli, ty byś może wtedy nie cierpiała. Ale ja nie miał bym ciebie. Nie wiedziałbym, że istniejesz. A tego bym nie chciał. Dlatego jeszcze raz bardzo cię za to wszystko przepraszam.
Ty: Nie ma sprawy . Wybaczam ci. Ale nie chcę przechodzić przez to jeszcze raz. Obiecaj, że umiarkujesz alkohol. On niszczy nasz związek. A ja tego nie zniosę.
Z: Naprawdę przepraszam i tak. Umiarkuję alkohol. Obiecuję. Skoro przez wódkę i piwa ma się rozpaść nasz związek to obiecuję, że przestanę tyle pić.
To były jedne z najlepszych słów jakie słyszałaś w życiu. była już 18. Wy dalej leżeliście w ciszy na łóżku. Ty cały czas byłaś przytulona do Zayna. Gdy obróciłaś głowę by na niego spojrzeć, zobaczyłaś, że zasnął. Spojrzałaś w sufit i zaczęłaś rozmyślać. O nim, o tej dziwnej sytuacji i o przyszłości. Zdałaś sobie sprawę, że to właśnie Zayn najprawdopodobniej jest tym jedynym. Tym , z którym chcesz spędzić resztę życia. Tym, z którym chcesz mieć dzieci i psa. Tym, przy którym chcesz umierać. Tym, z którym chcesz spędzić resztę życia.