sobota, 30 marca 2013

Imagin z Niallem cz 2

Czekałaś gotowa aż Niall po ciebie przyjdzie. Jak zawsze byłaś skromnie ubrana i uczesana. Nigdy z Niallem nie stroiliście się dla siebie. Miałaś na sobie dżinsy , białą koszulę , a na to dżinsową kamizelkę. Twoje włosy były rozpuszczone. Co 5 minut sprawdzałaś komórkę , ile jeszcze zostało do 18. Czas leciał ci bardzo powoli, a ty nie umiałaś go przyśpieszyć. Byłaś bardzo niecierpliwa i miałaś ochotę sama do niego pojechać. Po pewnym czasie nareszcie usłyszałaś dzwonek do drzwi. Szybko je otworzyłaś. Ale to nie był Niall. To był Ryan.
Ty: Co ty tu robisz?
R: Przyszedłem do ciebie?
Ty: Aha, fajnie. To teraz wyjdź. Pa.
Popychałaś go za plecy do furtki. Nie miałaś ochoty na jego ciągłe wizyty. Ryana jednak nie dało się szybko zignorować. To było nurtujące.
R: A jeśli ja nie chcę iść?
Ty: To masz poważny problem bo ja nie życzę sobie twoich ciągłych odwiedzin.
R: Nie życzysz sobie odwiedzin swojego przyjaciela? Jak byłem twoim chłopakiem częściej się widywaliśmy. Hej. Chyba, że my powinniśmy znowu być parą.
Ty: Weź mnie już nie denerwuj. Rozmawialiśmy o tym tysiąc razy. Wiesz dobrze , że to co było to przeszłość.
R: To powiedz mi dlaczego mnie wyganiasz?
Ty: Bo wychodzę tak?
R: To super idę z tb. :)
Ty: Nie! Nigdzie nie idziesz bo wychodzę z Niallem.
R: Co ten Niall ma czego ja nie mam? A tak racja, zapomniałem, SŁAWĘ!
Ty: Oj przestań. Znałam go jeszcze zanim był sławny.
W tej chwili pod bramę podszedł właśnie on. Jego mina nie wyglądała na zadowoloną. I była to chyb wina Ryana.
Ty:  O....  Cześć Niall.
N: Tak. Cześć. Co on zaś tu robi?! Łączy was coś?
Ty: No co ty?  Nic , a nic.
R: Owszem łączy nas coś.
Byłaś wkurzona na Ryana coraz bardziej.
N: Co on gada?!
Ty: Nie mam pojęcia. Przysięgam, że nic nas nie łączy.
R: Tak? A ja myślałem, że przyjaźń ;D
To były wredne wygłupy twojego ex, które powodowały złość u większości osób.
Ty: Dobra Niall chodźmy . Ty!-wskazałaś palcem na Ryana- Idziesz do domu. Nie za mną.
Twój chłopak zabrał cię za rękę i ruszyliście. Ciekawiło cię , gdzie idziecie. Czy do wesołego miasteczka, czy do kina, czy na kolację? Nie wiedziałaś. Po chwili zdałaś sobie sprawę , że idziecie do parku. Gdy podeszliście pod park Irlandczyk się odezwał.
N: A teraz zamknij oczy.
Ty: Czemu?
N: Po prostu zamknij.
Zrobiłaś jak kazał. On cię prowadził, a ty mu ufałaś. Po chwili powiedział, że możesz już otworzyć oczy. Nie mogłaś w to uwierzyć. Zorganizował dla ciebie piknik. Ale nie taki zwyczajny. Na kocu były dwa talerze , a na nich przystawka. Z tyłu stali dwaj skrzypkowie , a na samym końcu parku stała mała przyczepka z mini kuchnią i toaletą. Od razu rzuciłaś się blondynowi na szyję.
Ty: Nie musiałeś tego robić. Mogliśmy po prostu wyjść do kina jak zawsze. Przecież mówiliśmy sobie, że będziemy normalna parą.
N: W jakim sensie normalną?
Ty: W takim, że nie będzie żadnych drogich kolacji, ani drogich wyjść.
N: Ach tam. Od czasu do czasu każdemu się przyda.
Uśmiechnęłaś się. Usiedliście na kocu i zaczęliście jeść przystawkę. Byłaś tym wszystkim zachwycona. Muzyka grana przez skrzypków była naprawdę przepiękna. Romantyczną atmosferę przypieczętowaliście pocałunkiem.
N: Przepraszam cię na chwilę, ale idę do kuchni powiedzieć o następnym posiłku.
Ty: Spoko.
Gdy Niall rozmawiał z kucharką usłyszałaś dźwięk sms'a. Ale nie był to twój telefon. Był to telefon twojego chłopaka. Stwierdziłaś, że nic się nie stanie jak przeczytasz. Zabrałaś komórkę do ręki i odblokowałaś klawiaturę.
'Hej. Ostatnia noc była wspaniała. Kiedy powtórka z rozrywki? ;***
Katherine.'
Ta wiadomość tobą wstrząsnęła. Nie wiedziałaś co myśleć i powiedzieć jak Niall wróci. 



Ta część również krótka, więc jak się pewnie spodziewacie po zakończeniu , będzie również 3. Mam nadzieję, że ta część również się podoba :). Zapomniałabym. Tego posta dedykuje mojemu alpakorożcowi Darii Rezner ;* Kocham cię myszo <3 

1 komentarz: