-To już dziś! TO JUŻ DZIŚ!!!!!!!!!!!!!!!
Wykrzykiwałaś na cały głos jak nienormalna. Dzisiaj ty i Liam mieliście pierwszą rocznicę w związku. Nie umiałaś się doczekać , gdy Liam przyjdzie do twojego domu , zjecie kolacje, pooglądacie filmy , itp. zastanawiałaś się jednak czy to nie moment by zrobić krok naprzód . Jednak wasz związek się nie śpieszył. ?Kiedyś gdy oglądaliście razem film, Liam przysunął się do ciebie i zaczął głaskać twojego kolana. Wiedziałaś od razu co ma na myśli. Odwróciłaś głowę w jego stronę i spojrzałaś niepewnie. On odsunął się i przeprosił. Powiedział , że jeśli nie chcesz tego robić to nie musisz. Gdy ty jednak próbowałaś się wytłumaczyć, że nie chodzi o to, że nie chcesz to on powiedział, że naprawdę nie ma sprawy i, że macie o tym zapomnieć. To był kochany chłopak. Zawsze cię rozumiał, a ty rozumiałaś go. Kochałaś go ponad życie. Więc dzisiejsza kolacja miała być wyjątkowa. Doskonale pamiętałaś tę chwilę, kiedy Liam powiedzieć, że nie chce być już tylko twoim przyjacielem. Chciał czegoś więcej tak jak ty. Więc może teraz też chciał czegoś więcej? Zwykła kolacja mu nie wystarczała. Te pytania chodziły ci po głowie. Ale uważałaś , że jak coś ma cię stać to się stanie. Chciałaś tylko by było idealnie, niezwykle. W przygotowywaniach pomogła ci mama.
M: Czyli jak? Jesteście już rok razem?
Ty: Tak! Jak dla mnie to wspaniale!!
M: Bo ja wiem. Nie jestem przekonana co do tego chłopca.
Ty: Co? Przecież tyle razy mi mówiłaś jaki to Liam jest odpowiedzialny, o i jaki zdolny.
M: No tak. Ale zrozum córciu. Liam jest sławny. On nie musi się tobą interesować. Nie mówię, że ta nie jest, ale będziesz musiała mieć do niego bardzo dużo zaufania.
Ty: Dlaczego tak sądzisz?
M: Zrozum. Na koncertach jest pełno dziewczyn z napisami ' I love Liam ' . Będziesz musiała się dzielić uczuciami.
Ty: Mamo. Nie obchodzi mnie co inne dziewczyny do niego czują. Ważne jest to co on czuje do mnie i co ja do niego. Nieprawda ?
M: Niby tak. Tylko, że ucz się na moich błędach. Twój tata też był piosenkarzem. Rockmenem . I co z nim teraz? Jest na skraju bankructwa ze swoją dziewczyną z Texasu .
Ty: Mamo nie każdy musi taki być. Liam to naprawdę uroczy chłopak i wiem, że mnie nie skrzywdzi. Jeszcze przy nikim nie czułam się tak dobrze .
M: I życzę ci jak najlepiej.
Mama pocałowała cę w czoło. Atmosfera zrobiła się od razu cieplejsza.
Ty: Ale nie będzie cię na weekend w domu prawda? Wyjeżdżasz jeszcze dzisiaj. Nie?
M: Teraz dopiero widzę jak bardzo próbujesz pozbyć się własnej matki z domu .
Zaczęłyście się od razu śmiać . Było wiadomo o co ci chodziło. Ty czekałaś tylko na tą jedną noc. Te myśli nie odrywały się od ciebie.
Twoja mama wyszła z domu o 15:55. Ponieważ Liam miał przyjść dopiero o 20 postanowiłaś zadzwonić jeszcze do twojej koleżanki Magdy. Z Madzią znałyście się od 10 lat i bardzo lubiłaś zwierzać się jej ze swoich problemów. Wybrałaś numer i zadzwoniłaś:
Ty: Hej. Wpadniesz do mnie ? Chciałam pogadać?
Mag: Hej. A czy to coś ważnego?
Ty: Dzisiaj jest najprawdopodobniej najwspanialszy dzień w moim życiu!
Mag : Będę za 15 minut. Ok?
Ty: Nie ma problemu. Czekam.
Podczas czekania na Magdę dalej sprzątałaś w domu. Dużo do sprzątania już nie zostało. Właściwie to tylko powycieranie kurzów. Dało się to zrobić w twoim wykonaniu 5 minut. Potem padłaś zmęczona na kanapę. Ledwo się położyłaś a tu zadzwonił dzwonek do drzwi. Niestety musiałaś wstać. Otwarłaś drzwi, a tam Magda!
Mag: Hej. Co to za ważny dzień??
Ty: Wejdź i usiądź. Zaraz wszystko ci opowiem.
Mag: Spoko.
Magda usiadła. Ty podałaś jej sok wiśniowy i usiadłaś obok niej. Ona była trochę zdziwiona, bo stół był tak wystrojony jakby miała spotkanie z prezydentem.
Mag: Dla kogo ten stół. Obama przychodzi?
Ty: Nie czas na głupie żarty. Serio.
Mag: Ale ja nie żartuję. Poważnie się pytam.
Ty: Nie... Mam dzisiaj rocznicę z Liamem.
Mag: Nie mogłaś powiedzieć tego przez telefon? Byłabym szybciej.
Ty: Nie. Bo strasznie się boję. Ledwo co wrócił do mnie. Nie było go 3 miesiące. A co jeśli mu się już znudziłam?
Mag: Wątpię. Ale martwię się jednak o coś innego.
Ty: O co?
Mag: Czytałam, że podobno ma znowu kłopoty z nerką.
Ty: Nie wierzę w te bzdury. Dobrze wiemy, że Liam trzyma się bardzo dobrze. Nie pije. Nie pali. Czemu miałby mieć kłopoty.
Mag: Ty też masz tylko jedną nerkę. Chyba wiesz jakie to problemy.
Ty: Szczerze? To nic specjalnego. Z jedną nerką też da się żyć.
Mag: Skoro uważasz , że to tylko plotki to ok.
Ty: Tylko mam jedną sprawę do przemyślenia . Chciałabym zrobić spory krok do przodu w naszym związku. Sama wiesz o co chodzi.
Mag: Masz na myśli... no wiesz?
Ty: Tak, ale nie wiem czy jestem gotowa. Nigdy tego nie robiłam.
Mag: Nie stresuj się. To, że to wasza rocznica , nie oznacza, że musicie iść zaraz do łóżka . Jak będziesz gotowa i oboje zadecydujecie, że jest na to pora. Dopiero wtedy możesz o tym myśleć.
Ty: Masz rację. Cieszę się, że zawsze mogę na ciebie liczyć.
Mówiąc to mocno przytuliłaś Magdę. Potem poszłyście do twojego pokoju wybierać ubranie ,robić makijaż i fryzurę. Ona zawsze chciała być w przyszłości kosmetyczką i wychodzi jej to bardzo dobrze. Wybrałyście dla ciebie granatową bluzkę na ramiączkach , czarną spódnicę i srebrny naszyjnik z twoim imieniem. Włosy również miałaś pięknie ułożone. Madzia zrobiła ci na końcówkach loki. Wyglądałaś naprawdę bajecznie. Zanim się obejrzałyście była już 19:45. Szybko pożegnałaś się z przyjaciółką po czym zaczęłaś wznawiać przygotowania. Liam przychodził różnie. Raz za wcześnie, raz za późno. Nigdy nie wiadomo było kiedy się go spodziewać. Po chwili usłyszałaś dzwonek do drzwi. Szybko otworzyłaś drzwi. Za nimi stał przystojny facet , którego w ogóle nie poznałaś, ale wiedziałaś, że był to on. Twój chłopak, na którego czekałaś 3 miesiące.
L: Hej. Pięknie wyglądasz.
Ty: Cześć.
L: Yyyy... cześć. Wpuścisz mnie do środka może??
Ty: No pewnie.
Poczułaś się głupio. Nie lubiłaś gdy robił taką minę. Jednak to przeminęło bo Liam podszedł do ciebie i cię pocałował. Było to naprawdę wspaniałe uczucie dotknąć jego warg po tylu miesiącach.
Ty: Może usiądziesz?
L: Dzięki.
Usiedliście na miejsca. Chwilowo panowała cisza. Nie wiedzieliście co powiedzieć. Ale szybko się to zmieniło.
L: Jak tam u ciebie. Nie widziałem cię od wieków. Jak na studiach.
Ty: Yyyy.... rzuciłam studia.
L: Czemu?! Przecież byłaś tam naprawdę dobra.
Ty: Nie dawałam rady.
L: Ale w czym ?
Ty: Po prostu nie dawałam. Mama i tak chce abym pracowała w rodzinnej kawiarni więc to nie miało sensu.
L: Nie uważam tak. Gdyby kawiarnia tak zbankrutowała to nie znajdziesz pracy.
Ty: Nie sądzę by to był dobry pomysł.
L: Proszę wróć na studia . Dla mnie.
Ty: No dobra. Pomyślę nad tym.
L: Słuchaj. Mam ci coś ważnego do powiedzeni.
Po tych słowach Liam wstał z krzesła. Podszedł do ciebie i chwycił cię za rękę. Nie wiedziałaś co robi. Byłaś poddenerwowana. Również wstałaś. Twój chłopak już prawie klęknął, ale zaczął krzyczeć i zwijać się z bólu. Zszokowało cię to.
Ty: Liam!! Liam co się dzieję. Liam!!!
L: Moja nerka! Strasznie boli. Nie zniosę tego!!
Ty: Poczekaj zadzwonię po pogotowie.
Pobiegłaś szybko do kuchni po telefon zostawiając twojego zwijającego się z bólu chłopaka na podłodze. Zadzwoniłaś po karetkę i wróciłaś do salonu. Nie mogłaś patrzeć jak Liamowi lecą łzy z bólu. Ty również zaczęłaś płakać. Po 5 minutach przyjechała karetka i zabrała was oboje. Nie umiałaś się opanować . Bałaś się. Bałaś się o życie najbliższej ci osoby. Zbyt go kochałaś by go stracić. Po chwili dojechaliście do szpitala. Twojego chłopaka od razu zawieźli na salę operacyjną . Czekałaś 2 godziny na wieści od doktora. Było już grubo po 23.
D: Niestety mam złe wieści panno (t.y)
Ty: W jakim sensie.
D: Odkryliśmy na nerce pana Payne'a liczne guzy. Sądzę, że pan Payne nie przeżyje nocy, a nowej nerki nie ma na zawołanie. Przykro mi.
To cię załamało. Zaczęłaś wrzeszczeć na cały głos. Myślałaś , że skoczysz z okna. Nie mogłaś tego słuchać. Doktor zaczął cię bezskutecznie pocieszać.
D: Panno (t.y) . Proszę się uspokoić. Takie jest życie. Naprawdę mi przykro. Jeśli pani chce mamy tu pokój, w którym dojdzie pani do siebie.
Ty: Chwila. Mówi pan, że jeśli znajdzie się dawca zdrowej nerki to Liam przeżyje?
D: Tak. Ale my nie damy rady znaleźć dawcy nerki w jedną noc.
Ty: Taki dawca stoi przed panem. Oddam swoją nerkę. Ale proszę! Błagam! Niech on przeżyję.
Upadłaś na kolana. Byłaś cała zapłakana i spuchnięta.
Ty: Ale błagam. Niech przeżyje.
D: Zgodzę się, ale mam parę pytań.
Ty: Niech pan pyta o co chce. Ale błagam szybko! On musi przeżyć!
D: Ile ma pani lat?
Ty: 19.
D: Czy pani obydwie nerki są sprawne?
Ty: Właściwie. To ja mam tylko jedną nerkę.
D: Pani oszalała?! Nigdy się na to nie zgodzę. To życie kosztem innego człowieka. On nie będzie umiał żyć ze świadomością, że pani oddała życie. Z resztą nie mogę uśmiercić człowieka.
Ty: Ale ja błagam! Życie bez niego to nie życie! Jeśli on umrze ja zrobię ze swoim życiem to samo!
D: Nie mogę się na to zgo...
Ty: Błagam niech pan przeszczepi te nerkę!!!
D: To nie jest łatwa decyzja. Ale zgoda. Zrobię to.
Ty: Dziękuję. Tylko mogę pana prosić o 10 minut? Muszę coś załatwić.
D: Dobrze . Za 10 minut podpiszę pani umowę o zgodę na przeszczep i widzimy się na sali operacyjnym.
Ty: Oczywiście. Nigdy panu nie zapomnę tego co pan zrobił. Będę się za pana modlić w niebie.
Doktor odszedł z niezadowoloną miną. Ty jednak wyciągnęłaś z torebki 2 kartki. Zapomniałaś jednak długopisa. Zobaczyłaś , że przed salą operacyjną wisi kurtka od Liama. Pomyślałaś, że może w jego kurtce znajdziesz . Gdy grzebałaś po kieszeniach natknęłaś się na coś dziwnego. Było to małe pudełeczko. Otworzyłaś je . W środku był przepiękny pierścionek. Teraz już wiedziałaś co Liam chciał zrobić zanim to wszystko się wydarzyło. Nie miałaś jednak dużo czasu. Wzięłaś długopis i zaczęłaś pisać.
Minęło 10 minut po czym podpisałaś papieru potrzebne do przeszczepu. Weszłaś na salę operacyjną i zobaczyłaś nieprzytomnego Liama. Było ci smutno, ale jednocześnie byłaś szczęśliwe, że dasz mu szanse na nowe i być może ciekawsze życie.
Gdy leżałaś już na stole operacyjnym musiałaś coś przekazać lekarzowi.
Ty: Doktorze. Czy mogę pana prosić aby dał pan to mojej mamie i mojemu chłopakowi po operacji?
D: Co to jest?
Ty: Koperty. Proszę nie dopytywać o szczegóły. Można zaczynać operację. Do zobaczenia w następnym życiu.
(po operacji)
Operacja się powiodła. Wszystko było wspaniałe. Z jednym minusem. Ciebie już nie było. Byłaś na drugim świecie. Jednak wszystko widziałaś . Widziałaś co zrobi Liam i twoja mama po otworzeniu koperty. Bałaś się tej reakcji, ale nie miałaś już innej opcji. Nie chciałaś aby całe One Direction się rozpadło z powodu śmierci Liama. Nie chciałaś też żyć bez niego. Chciałaś by jego życie było teraz inne. Lepsze.
Po paru godzinach twój były chłopak się obudził. Panikował . Nie wiedział co się stało. Wypytywał się o ciebie. Doktor nie wiedział co mu powiedzieć więc po prostu przekazał mu kopertę. Zaczął czytać
Ty: Hej. Wpadniesz do mnie ? Chciałam pogadać?
Mag: Hej. A czy to coś ważnego?
Ty: Dzisiaj jest najprawdopodobniej najwspanialszy dzień w moim życiu!
Mag : Będę za 15 minut. Ok?
Ty: Nie ma problemu. Czekam.
Podczas czekania na Magdę dalej sprzątałaś w domu. Dużo do sprzątania już nie zostało. Właściwie to tylko powycieranie kurzów. Dało się to zrobić w twoim wykonaniu 5 minut. Potem padłaś zmęczona na kanapę. Ledwo się położyłaś a tu zadzwonił dzwonek do drzwi. Niestety musiałaś wstać. Otwarłaś drzwi, a tam Magda!
Mag: Hej. Co to za ważny dzień??
Ty: Wejdź i usiądź. Zaraz wszystko ci opowiem.
Mag: Spoko.
Magda usiadła. Ty podałaś jej sok wiśniowy i usiadłaś obok niej. Ona była trochę zdziwiona, bo stół był tak wystrojony jakby miała spotkanie z prezydentem.
Mag: Dla kogo ten stół. Obama przychodzi?
Ty: Nie czas na głupie żarty. Serio.
Mag: Ale ja nie żartuję. Poważnie się pytam.
Ty: Nie... Mam dzisiaj rocznicę z Liamem.
Mag: Nie mogłaś powiedzieć tego przez telefon? Byłabym szybciej.
Ty: Nie. Bo strasznie się boję. Ledwo co wrócił do mnie. Nie było go 3 miesiące. A co jeśli mu się już znudziłam?
Mag: Wątpię. Ale martwię się jednak o coś innego.
Ty: O co?
Mag: Czytałam, że podobno ma znowu kłopoty z nerką.
Ty: Nie wierzę w te bzdury. Dobrze wiemy, że Liam trzyma się bardzo dobrze. Nie pije. Nie pali. Czemu miałby mieć kłopoty.
Mag: Ty też masz tylko jedną nerkę. Chyba wiesz jakie to problemy.
Ty: Szczerze? To nic specjalnego. Z jedną nerką też da się żyć.
Mag: Skoro uważasz , że to tylko plotki to ok.
Ty: Tylko mam jedną sprawę do przemyślenia . Chciałabym zrobić spory krok do przodu w naszym związku. Sama wiesz o co chodzi.
Mag: Masz na myśli... no wiesz?
Ty: Tak, ale nie wiem czy jestem gotowa. Nigdy tego nie robiłam.
Mag: Nie stresuj się. To, że to wasza rocznica , nie oznacza, że musicie iść zaraz do łóżka . Jak będziesz gotowa i oboje zadecydujecie, że jest na to pora. Dopiero wtedy możesz o tym myśleć.
Ty: Masz rację. Cieszę się, że zawsze mogę na ciebie liczyć.
Mówiąc to mocno przytuliłaś Magdę. Potem poszłyście do twojego pokoju wybierać ubranie ,robić makijaż i fryzurę. Ona zawsze chciała być w przyszłości kosmetyczką i wychodzi jej to bardzo dobrze. Wybrałyście dla ciebie granatową bluzkę na ramiączkach , czarną spódnicę i srebrny naszyjnik z twoim imieniem. Włosy również miałaś pięknie ułożone. Madzia zrobiła ci na końcówkach loki. Wyglądałaś naprawdę bajecznie. Zanim się obejrzałyście była już 19:45. Szybko pożegnałaś się z przyjaciółką po czym zaczęłaś wznawiać przygotowania. Liam przychodził różnie. Raz za wcześnie, raz za późno. Nigdy nie wiadomo było kiedy się go spodziewać. Po chwili usłyszałaś dzwonek do drzwi. Szybko otworzyłaś drzwi. Za nimi stał przystojny facet , którego w ogóle nie poznałaś, ale wiedziałaś, że był to on. Twój chłopak, na którego czekałaś 3 miesiące.
L: Hej. Pięknie wyglądasz.
Ty: Cześć.
L: Yyyy... cześć. Wpuścisz mnie do środka może??
Ty: No pewnie.
Poczułaś się głupio. Nie lubiłaś gdy robił taką minę. Jednak to przeminęło bo Liam podszedł do ciebie i cię pocałował. Było to naprawdę wspaniałe uczucie dotknąć jego warg po tylu miesiącach.
Ty: Może usiądziesz?
L: Dzięki.
Usiedliście na miejsca. Chwilowo panowała cisza. Nie wiedzieliście co powiedzieć. Ale szybko się to zmieniło.
L: Jak tam u ciebie. Nie widziałem cię od wieków. Jak na studiach.
Ty: Yyyy.... rzuciłam studia.
L: Czemu?! Przecież byłaś tam naprawdę dobra.
Ty: Nie dawałam rady.
L: Ale w czym ?
Ty: Po prostu nie dawałam. Mama i tak chce abym pracowała w rodzinnej kawiarni więc to nie miało sensu.
L: Nie uważam tak. Gdyby kawiarnia tak zbankrutowała to nie znajdziesz pracy.
Ty: Nie sądzę by to był dobry pomysł.
L: Proszę wróć na studia . Dla mnie.
Ty: No dobra. Pomyślę nad tym.
L: Słuchaj. Mam ci coś ważnego do powiedzeni.
Po tych słowach Liam wstał z krzesła. Podszedł do ciebie i chwycił cię za rękę. Nie wiedziałaś co robi. Byłaś poddenerwowana. Również wstałaś. Twój chłopak już prawie klęknął, ale zaczął krzyczeć i zwijać się z bólu. Zszokowało cię to.
Ty: Liam!! Liam co się dzieję. Liam!!!
L: Moja nerka! Strasznie boli. Nie zniosę tego!!
Ty: Poczekaj zadzwonię po pogotowie.
Pobiegłaś szybko do kuchni po telefon zostawiając twojego zwijającego się z bólu chłopaka na podłodze. Zadzwoniłaś po karetkę i wróciłaś do salonu. Nie mogłaś patrzeć jak Liamowi lecą łzy z bólu. Ty również zaczęłaś płakać. Po 5 minutach przyjechała karetka i zabrała was oboje. Nie umiałaś się opanować . Bałaś się. Bałaś się o życie najbliższej ci osoby. Zbyt go kochałaś by go stracić. Po chwili dojechaliście do szpitala. Twojego chłopaka od razu zawieźli na salę operacyjną . Czekałaś 2 godziny na wieści od doktora. Było już grubo po 23.
D: Niestety mam złe wieści panno (t.y)
Ty: W jakim sensie.
D: Odkryliśmy na nerce pana Payne'a liczne guzy. Sądzę, że pan Payne nie przeżyje nocy, a nowej nerki nie ma na zawołanie. Przykro mi.
To cię załamało. Zaczęłaś wrzeszczeć na cały głos. Myślałaś , że skoczysz z okna. Nie mogłaś tego słuchać. Doktor zaczął cię bezskutecznie pocieszać.
D: Panno (t.y) . Proszę się uspokoić. Takie jest życie. Naprawdę mi przykro. Jeśli pani chce mamy tu pokój, w którym dojdzie pani do siebie.
Ty: Chwila. Mówi pan, że jeśli znajdzie się dawca zdrowej nerki to Liam przeżyje?
D: Tak. Ale my nie damy rady znaleźć dawcy nerki w jedną noc.
Ty: Taki dawca stoi przed panem. Oddam swoją nerkę. Ale proszę! Błagam! Niech on przeżyję.
Upadłaś na kolana. Byłaś cała zapłakana i spuchnięta.
Ty: Ale błagam. Niech przeżyje.
D: Zgodzę się, ale mam parę pytań.
Ty: Niech pan pyta o co chce. Ale błagam szybko! On musi przeżyć!
D: Ile ma pani lat?
Ty: 19.
D: Czy pani obydwie nerki są sprawne?
Ty: Właściwie. To ja mam tylko jedną nerkę.
D: Pani oszalała?! Nigdy się na to nie zgodzę. To życie kosztem innego człowieka. On nie będzie umiał żyć ze świadomością, że pani oddała życie. Z resztą nie mogę uśmiercić człowieka.
Ty: Ale ja błagam! Życie bez niego to nie życie! Jeśli on umrze ja zrobię ze swoim życiem to samo!
D: Nie mogę się na to zgo...
Ty: Błagam niech pan przeszczepi te nerkę!!!
D: To nie jest łatwa decyzja. Ale zgoda. Zrobię to.
Ty: Dziękuję. Tylko mogę pana prosić o 10 minut? Muszę coś załatwić.
D: Dobrze . Za 10 minut podpiszę pani umowę o zgodę na przeszczep i widzimy się na sali operacyjnym.
Ty: Oczywiście. Nigdy panu nie zapomnę tego co pan zrobił. Będę się za pana modlić w niebie.
Doktor odszedł z niezadowoloną miną. Ty jednak wyciągnęłaś z torebki 2 kartki. Zapomniałaś jednak długopisa. Zobaczyłaś , że przed salą operacyjną wisi kurtka od Liama. Pomyślałaś, że może w jego kurtce znajdziesz . Gdy grzebałaś po kieszeniach natknęłaś się na coś dziwnego. Było to małe pudełeczko. Otworzyłaś je . W środku był przepiękny pierścionek. Teraz już wiedziałaś co Liam chciał zrobić zanim to wszystko się wydarzyło. Nie miałaś jednak dużo czasu. Wzięłaś długopis i zaczęłaś pisać.
Minęło 10 minut po czym podpisałaś papieru potrzebne do przeszczepu. Weszłaś na salę operacyjną i zobaczyłaś nieprzytomnego Liama. Było ci smutno, ale jednocześnie byłaś szczęśliwe, że dasz mu szanse na nowe i być może ciekawsze życie.
Gdy leżałaś już na stole operacyjnym musiałaś coś przekazać lekarzowi.
Ty: Doktorze. Czy mogę pana prosić aby dał pan to mojej mamie i mojemu chłopakowi po operacji?
D: Co to jest?
Ty: Koperty. Proszę nie dopytywać o szczegóły. Można zaczynać operację. Do zobaczenia w następnym życiu.
(po operacji)
Operacja się powiodła. Wszystko było wspaniałe. Z jednym minusem. Ciebie już nie było. Byłaś na drugim świecie. Jednak wszystko widziałaś . Widziałaś co zrobi Liam i twoja mama po otworzeniu koperty. Bałaś się tej reakcji, ale nie miałaś już innej opcji. Nie chciałaś aby całe One Direction się rozpadło z powodu śmierci Liama. Nie chciałaś też żyć bez niego. Chciałaś by jego życie było teraz inne. Lepsze.
Po paru godzinach twój były chłopak się obudził. Panikował . Nie wiedział co się stało. Wypytywał się o ciebie. Doktor nie wiedział co mu powiedzieć więc po prostu przekazał mu kopertę. Zaczął czytać
'Liam. Tak mi przykro, ale nie ma mnie już na tym świecie.
Zrobiłam to dla nas i dla ciebie. Nie mogłam pozwolić na twoją śmierć.
Teraz jestem w innym, lepszym świecie. I pomimo tego, że mnie nie widzisz ja
zawsze będę przy tobie. Życie bez ciebie nie było by dla mnie życiem.
Dlatego pożegnałam się z tym życiem. Gdybyś umarł , ja zrobiłam by wszystko by być
tam gdzie ty. Ale ty tego nie rób. Miej lepsze życie. Inne niż dotychczas. Wierzę , że
znajdziesz sobie wspaniałą dziewczynę. Taką , z którą będziesz mógł
spędzić życie i dać jej ten wspaniały pierścionek , który chciałeś dać mi.
Obyś miał wspaniałe życie. Twoja (t.y)
You’re so pretty when you cry, when you cry
Wasn’t ready to hear you say goodbye'
Wasn’t ready to hear you say goodbye'
Po przeczytaniu tego listu. Liam wpadł w depresję. Lekarz wiedział, że tak się stanie więc podał mu leki uspokajające. Od razu zasnął. Widziałaś jego sny. Widziałaś tam pełno waszych wspólnych wspomnień. Tęskniłaś za nim. Ale zawsze możesz go obserwować. Patrzeć jak napotyka na swojej drodze różne przeszkody, ale pomimo tego dąży do celu.
Teraz dla twojej matki był również trudny moment. Doktor musiał do niej zadzwonić w sprawie twojej śmierci. Kobieta była bardzo rozczarowana. Od razu się popłakała. Jednak lekarz jej również przekazał jej kopertę.
'Mamo. To ja. Jak już pewnie wiesz odeszłam. Przepraszam.
Nie miej pretensji do lekarzy. To była moja decyzja.
Zbyt kochałam Liama by tak to zostawić. Ciebie też kocham.
Masz jeszcze dwie cudowne córki. Ciesz się nimi. Możesz
pokazać im kopertę. Wiedz,że za wami tęsknie. I to bardzo.
Czuwam nad wami. Zawsze przy was będę. Za mocno
was kocham by was zostawić. I wiem, że wy też mnie kochacie.
Przeproś ode mnie resztę rodziny. Nawet ojca. Żyjcie
dalej normalnie/.
Wasza (t.y)
Dla twojej matki było to również wstrząsające jak dla Liama. Twoja mama powiedziała reszcie rodziny co zrobiłaś. Twoja postać ukazała się nawet w mediach.
Po miesiącu większość osób doszła już do siebie. Ale Liam nie potrafił. Ale się starał.Codziennie wieczorem modlił się o ciebie. Byś była szczęśliwa. Ale ty byłaś. On starał się , i to było najważniejsze. Patrzyłaś teraz na świat z innej perspektywy. Wspierałaś swoją rodzinę. I patrzyłaś na całe One Directon. I twojego byłego chłopaka. Byłaś z nim i będziesz z nim... Na zawsze.
Jakie to słodkie :') Ja tu beczę . Pisz dalej.
OdpowiedzUsuńPopłakałam się :(. Piszesz bardzo fajnie. Weszłam tu tylko dlatego, że napisałaś na tt, że nie lubisz ludzi, którzy nie lubią twojego bloga ze względu na ciebie. Mi on się osobiście bardzo podoba. Nie patrz na innych. Ten kto tak uważa musi być debilem.Ten post mnie wzruszył. I jeszcze ta piosenka <3 Omnomnomnomno ^^ Teraz jej słucham w kółko i kółko. I zrób coś jeszcze dla mnie . Nie patrz na innych i pisz dalej. Obiecuję, że będę czytać :)
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć. Jednak nie wiem czy będę go jeszcze pisać. Przykro mi :(
OdpowiedzUsuńJezu, Wercia, nie przestawaj pisac! To bylo takie... brak mi slow, ja placze.
OdpowiedzUsuń