poniedziałek, 4 marca 2013

B. krótkie info + imagin z Louisem cz.1

Więc 5 i 6 marca chłopcy będą mieli koncert w Irlandii w Dublinie na 'The O2 Dublin' . Koncerty na terenie Wielkiej Brytanii i Irlandii skończą się dopiero 29 kwietnia tego roku. Następnie wyjeżdżają do Francji. Chciałam wam również pokazać jakim autobusem jeżdżą chłopcy podczas trasy.


Mi to by się taki przydał na wycieczki szkolne :) No zdaje mi się , że na dzisiaj to tyle jeśli chodzi o info :) Ten blog poświęcam głównie imaginom więc będzie tu na prawdę mało informacji. No chyba , że natrafi się jakiś ciekawsze temat. Teraz zdaje mi się , że mogę już przejść do imagina. Mam nadzieję, że się spodoba :)

Wesele

Spałaś spokojnie. Gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Obudziłaś się.Spoglądasz na zegar a tu 5:23. Zaspana zakładasz szlafrok oraz papcie i schodzisz na dół. Otwierasz drzwi, ale tam nikogo nie było. Nie rozumiałaś o co chodzi. Może ci się przesłyszało. A może to dzieci robią sobie żarty. Ale jak dzieci o 5:23 rano? Rozglądasz się jeszcze raz. Już chciałaś wchodzić do domu, aż tu zobaczyłaś kopertę na wycieraczce. Wzięłaś ją i poszłaś na górę do pokoju. Usiadłaś na łóżku i chwyciłaś nożyczki, aby otworzyć kopertę.W środku koperty była kartka.
' Kochana (t.y) . Moja kuzynka zaprosiła mnie na weselę w tą sobotę. Czy zaszczyciłabyś mnie swoją obecnością? Twój ukochany : Louis'
Jak zwykle Lou zgrywał jakieś teatrzyki. Tobie wystarczyłby zwykły sms z napisem:
' Hej. Tu Louis. W sobotę jest wesele mojej kuzynki. Pójdziesz ze mną? Odpisz. Pa. '
On jednak woli budzić cię przed 6 i zostawiać kopertę przed drzwiami. Zmęczona rzuciłaś się na łóżko a kopertę puściłaś na podłogę. Gdy upadła usłyszałaś tłuk o ziemię. W kopercie było coś jeszcze. Wstałaś i podniosłaś ją. W kopercie był naszyjnik z szafirem , który tak bardzo ci się podobał. Nie miałaś jednak wystarczająco dużo pieniędzy aby go kupić bo był bardzo drogi. Byłaś zadowolona, a jednocześnie zła na Louiego , że ci go kupił. Pomimo wszystko postanowiłaś mu podziękować. Napisałaś sms'a .
' Louis, oczywiście, że z tobą pójdę. Ale nie mogłeś mi tego po prostu napisać?'
Po chwili on odpisuję, a wasza rozmowa się ciągnie.
Louis:
'No przecież napisałem'
Ty:
'Ale chodzi mi , że w smsie'
Louis:
'Ale wtedy nie byłoby romantycznie'
Ty:
'Ale nie musiałbyś wstawać wczesnym rankiem, zapierniczać pod mój dom i budzić mnie. Byłoby prościej'
Louis:
' Nie zależy mi na tym aby było prosto, ale na tym by było romantycznie :) '
Ty:
' Jak wolisz. Dziękuje ci za naszyjnik'
Louis:
'Ależ proszę. Podobał ci się więc kupiłem'
Ty:
' Tylko z jakiej okazji ?'
Louis:
' A tak bez okazyjnie.'
Ty:
' Oszalałeś, że kupiłeś mi tak drogi prezent bez okazji . Wiesz ? :) '
Louis:
' Może i oszalałem. Z miłości do ciebie <3 '
Zawsze jak Lou mówił jak bardzo cię kocha miałaś motylki w brzuchu. Nie mogłaś się powstrzymać, aby nie napisać mu tego samego.
Ty:
' Ja też cię kocham. To może pogadajmy jeszcze o tym weselu. Co? '
Louis:
' Chwilowo nie mam czasu. Jestem z Harrym na zakupach. Wybieramy odpowiedni garnitur.'
Ty:
' Teraz? O 6:30 rano? To w jakim ty sklepie jesteś? '
Louis:
' A nie ważne. Może wpadnę do ciebie koło 8 i pogadamy co? '
Ty:
' No pewnie. Pa <3'
Louis:
' Cześć ;* '
Tak naprawdę miałaś tylko półtorej godziny na ogarnięcie w całym domu i uszykowanie się. Twoi rodzice wyjechali na 3 miesiące do Bułgarii, więc zostałaś sama. W domu nie wyglądało za ciekawie. Od razu wzięłaś się do roboty. Nie wiedziałaś czy będziecie siedzieć u ciebie w pokoju czy może w salonie. Zaczęłaś więc od salonu. Poukładałaś poduszki , pozbierałaś rzeczy ze stołu , poodkurzałaś , wytarłaś szklany stół i powycierałaś kurzę. Zorientowałaś się, że zajęło ci to pół godziny. Następne pokoje ogarnęłaś i szybko posprzątałaś u siebie. Zajęło ci to kolejne 30 minut. Zostało ci tylko 30 na wyszykowanie się. Wyjęłaś z szafy beżową bluzkę z krótkim rękawkiem i spódnicę w kwiatki. Bluzkę włożyłaś do spódnicy, a do tego założyłaś cienki czarny pasek. Włosy upięłaś w kucyk . Zrobiłaś również bardzo skromny makijaż. Podkład, puder , eyeliner , tusz i jasnoróżowa szminka. Zanim się obejrzałaś już była 8:00. Louis był bardzo punktualny, więc powinien przyjść lada moment. Tak jak się spodziewałaś tak się stało. Dzwonek zadzwonił o 8:03. Szybko poprawiłaś włosy i otworzyłaś drzwi. Stał w nich piękny chłopak z pięknymi kwiatami. Louis  nie witając się z tobą pocałował. cię.
Lou: Cześć. Jak tam. Zdaje się , że dobrze.
Szczęśliwy Louis ruszył w stronę salonu. Walnął się na kanapie i zapytał.
Lou: Co jest? Co tak nic nie gadasz? Mamy piękny dzień.
Byłaś trochę zdziwiona z dobrego humoru twojego chłopaka.
Ty: Czeeeść. Słuchaj, dobrze się czujesz?
Lou: No pewnie. Czemu wnioskujesz, że jest inaczej?
Ty: Sama nie wiem. Co masz taki dobry humor?
Lou: Ponieważ moja kuzynka ma ślub i wesele :)
Ty: I co cię tak bardzo w tym intryguje?
Lou: Może to, że pójdziemy tam razem. W końcu poznasz większość mojej rodziny. Spokojnie. Nie będę cię zmuszał do opieki na dzieckiem od mojej kuzynki. Za to Charlotte chcę z tobą rozmawiać .
Ty : To fajnie. Cieszę się, że ją spotkam. Dawno się nie widziałyśmy.
Mówiąc to usiadłaś obok niego na kanapie.
Lou: Podobno ma do ciebie jakieś 'sprawy sercowe' . Chyba spodobał jej się jakiś chłopiec.
Ty: Jeśli się e nim zakochała, powiedz, że to on ma wykonać pierwszy krok.
Lou: Czemu to zawsze faceci muszą wykonywać pierwszy krok. Czemu nie dziewczyny. Czują chyba to samo co my. Tak?
Ty: No tak, ale mi się zdaję, że chłopcy powinni wykonać pierwszy krok, gdyż dziewczyna lubi słyszeć jak chłopakowi zależy tak samo mocno jak jej.
Lou: A facetom niby nie zależy?
Ty: Louis! Teraz będziesz zaprzeczać wszystkiemu co powiem więc skończmy ten temat.
Lou: Spoko.
Ty: I tak mam rację.
Lou: Serio chcesz to ciągnąć?!
Ty: Nieee....
Lou: To ok.
Ty: Mieliśmy chyba rozmawiać na temat wesela.
Lou: A no właśnie. Na 11 jest ceremonia w kościele,a tak około 13 zacznie się wesele. Ale sugeruję, abyśmy się spotkali tak już koło 8-9.
Ty: Tak wcześnie? No dobra.
Lou: Nie będziesz miała nic przeciwko jeśli wyjdziemy trochę wcześniej z wesela i nie będziemy pić jak nienormalni?
Ty: Ty już jesteś nienormalny, więc to ile wypijesz niczego nie zmieni.
Lou: No wiem. Ale nie będziesz miała nic przeciwko? Mam zamiar wynająć apartament w najbliższym hotelu.
Ty: A planujesz coś na noc? Coś romantycznego?
Lou: Powinnaś mnie już na tyle dobrze znać. Romantyzm jest we mnie to cały ja.
Te słowa cię rozbawiły, ale i tak chciałaś wiedzieć co Louis planuje.
Ty: Więc co planujesz?
Lou: Nic wielkiego. Romantyczną kolację przy świecach.
Ty: Przecież będziemy już jedli na weselu.
Lou: To nie będziemy jedli. Za każdym razem jak spróbujesz wziąść coś do ust porwę cię do tańca.
Ty: Masz zamiar przetańczyć cały wieczór?
Lou: No pewnie. Jestem wstanie tańczyć i śpiewać cały wieczór na scenie. To było głupie pytanie.
Po tych słowach przytuliłaś się do niego. Długo go obejmowałaś do czasu , w którym zdałaś sobie sprawę z rzeczy, której ominęłaś.
Ty: Zapomniałabym!!!
Lou: Co?!
Ty: Nie mam sukienki. Mama zabrała moją do Bułgarii. Powiedziała, że tam będzie dużo imprez i potrzebuje. A ja zostałam na lodzie.
Lou: Spokojnie. Pójdziemy we dwójkę i coś kupimy.
Ty: Nie mam kasy. Zadzwonię do sąsiadki. Jej córka poszła na studia , więc na pewno zostawiła jakieś suknie.
Lou: Co będziesz dzwonić po sąsiadkach. Ja ci kupię.
Ty: Nie nie kupisz. Kupiłeś mi już tak drogi naszyjnik z szafirem. Nie pozwolę ci na to abyś tyle na mnie wydawał.
Lou: Jak trzeba to wydaję. Mi tam kasy nie brakuję. Uwierz. Oczywiście nie chcę się przechwalać. Ale chodźmy . Kupię ci jakąś genialną sukienkę i możesz iść na wesele. W końcu nikt nie musi wiedzieć, że jak ci ją kupiłem. Ale tak czy siak będziesz musiała coś dla mnie zrobić.
Ty: No dobrze. Możesz mi kupić te sukienkę. Co mam zrobić?
Lou: Musisz ubrać na weselę ten naszyjnik. Ok?
Ty: No dobrze.
Louis pochylił się nad tobą by cię pocałować. Całowaliście się z jakieś 3 minuty. W końcu Louis przestał. Nie chciałaś, aby przestał. Zawsze jak cię całował chciałaś aby to trwało wiecznie. Niestety kiedyś to musi się skończyć.
Lou: To idziemy ? Mamy do zrobienia zakupy.
Uśmiechnął się , wstał i podał ci rękę.
Ty: Pewnie.
Wstałaś i chwyciłaś ją. Razem przekroczyliście próg drzwi i poszliście na wspólne zakupy.


4 komentarze:

  1. Genialne , serio. Jutro obowiązkowo masz dać 2 część. A jak będzie jeszcze 3 to nie wiem co zrobię. Dzięki, że dla mnie zrobiłaś o Lou :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma sprawy :) Serio. Dopiero zaczynam i mam nadzieję, że będzie się podobał wszystkim .

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne :) Bardzo mi się podoba. O kim będzie ten po Louisie ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz będzie cz. 2, a kto wie może 3. A potem będzie z Harrym. Lub Liamem. Ale raczej z Harrym.

    OdpowiedzUsuń